Newsletter SCF News
Dołącz do 7000 odbiorców!

[WYWIAD] Tomasz Chochół, Lavard: wchodzimy w trzeci etap restrukturyzacji i odstąpienia od nierentownych umów

Intensywnie porządkowaliśmy naszą sieć sprzedaży jak i całą spółkę. Jestem zdania, że korzystniej mieć w portfolio mniejszą liczbę salonów ale ważne, żeby wszystkie były rentowne. Blisko 80% salonów naszej sieci, znajduje się w progu rentowności, co daje nam poczucie dużego komfortu w planowaniu długoterminowym będąc przy tym atrakcyjnym partnerem biznesowym – mówi w rozmowie z Retailnet Tomasz Chochół, Dyrektor Operacyjny Lavard.

W jakiej kondycji jest aktualnie spółka?

Kondycja spółki jest stabilna, natomiast do zakładanego rezultatu jeszcze daleka droga. Właśnie mija dziesiąty miesiąc postępowania sanacyjnego spółki Polskie Sklepy Odzieżowe. W tej chwili wchodzimy w trzeci etap restrukturyzacji w którym jednym z głównych wyznaczników jest sfera negocjacyjna i odstąpienia od nierentownych umów najmów.

R E K L A M A

Trzeci i najtrudniejszy?

Każdy etap restrukturyzacji jest trudny chociaż najtrudniejsze przypadki w pierwszym etapie zmian już za nami.

Jest Pan zadowolony z osiągniętych wyników tych rozmów? Ile umów udało się przenegocjować?

Jesteśmy zadowoleni z dotychczasowej pracy, jaką udało nam się wykonać. Nasz zespół maksymalnie wykorzystał ten czas na wielu płaszczyznach, a główne to negocjacyjna, projektowa i szeroko rozumiana pod pojęciem rozwoju. W tym momencie nasza sieć liczy 54 salony, więc udało nam się przerenegocjować mniej więcej 80 proc. naszych umów. To są te tematy, które już mamy zakończone z większymi sukcesami czy z mniejszymi, ale już mamy za sobą.

A co z resztą?

Te rozstrzygną się na trzecim etapie.

Kiedy uda się domknąć całość?

Wszystko jest uzależnione od czynników zewnętrznych, między innymi od sytuacji rynkowej. Druga sprawa to są wszelakie obostrzenia. Tutaj nie mamy wpływu na to, co się dzieje i jakie są ograniczenia wprowadzane przez nasz rząd, natomiast planowo myślę, że jeżeli udałoby nam się ten etap rozpocząć na przestrzeni najbliższego miesiąca do półtora miesiąca, to byłby to optymalny termin.

Czy decyzja o wybraniu restrukturyzacji sanacyjnej z perspektywy czasu to był dobry wybór?

Jestem zdania, że była to bardzo dobra decyzja. Przy dotychczasowych zawirowaniach związanych z ograniczeniami handlu i niepewnością, która nam towarzyszyła, uważam, że sanacja to był najlepszy z możliwych wyborów. Plan restrukturyzacyjny zakłada wdrożenie kilku środków restrukturyzacyjnych. W tym miejscu chciałbym się odnieść przede wszystkim do kwestii związanych z odstąpieniami od nierentownych umów lub renegocjacji ich warunków. We wrześniu 2020 roku, w miesiącu otwarcia postępowania, nasza sieć liczyła 66 salonów stacjonarnych. Od tego czasu zlikwidowaliśmy 12 nierentownych projektów, otwierając przy tym 1 salon. Równolegle trwały prace nad renegocjowaniem kilkudziesięciu pozostałych umów, z których zdecydowaną większość zakończyliśmy sukcesem.

Jak Pan myśli, dlaczego tak wielu najemców obawia się takiego procesu? Obawiają się, że marka straci na wizerunku czy są jakieś inne obawy?

Wydaje mi się, że to co Pani podkreśliła być może jest z jednym czynników, czyli utrata wiarygodności na rynku, postrzeganie przez klientów i ogólnie przez cały rynek, być może to jest główną obawą. Natomiast jak podkreśliłem, uważam, że podjęliśmy dobrą decyzję. Nasza spółka przez wiele lat rozwijała się w bardzo dynamicznym tempie, część projektów niestety jak czas zweryfikował była nierentowna i to bardzo mocno, więc między innymi to postępowanie pozwoliło nam odstąpić od takich umów i to jest ta główna korzyść. Druga sprawa to okres Covidu, kiedy sytuacja na rynku była mocno niestabilna, nasze wpływy były mocno ograniczone a czasowo zostaliśmy w ogóle pozbawieni jakichkolwiek wpływów. Naszym jedynym źródłem dochodów przez okres ograniczenia handlu w zasadzie był nasz sklep internetowy.

Myśli Pan, że teraz takie procesy będą powszechniejsze?

Czy w ogóle na taki proces zdecydują się inni najemcy i inne firmy z branży ciężko mi powiedzieć, bo to już jest indywidualna decyzja każdej spółki. Natomiast czy to będzie popularniejsze, wydaje mi się, że tak z tego względu, że my w zasadzie może nie to, że przecieramy te szlaki, bo tego typu postępowania już miały miejsce, natomiast my na taki krok się zdecydowaliśmy akurat z naszej branży, która ucierpiała bardzo mocno i jako pierwsza tego typu firma, pokazujemy, ze jest to do przejścia. Wydaje mi się, że kwestią czasu jest, żeby faktycznie inne firmy też się na taki krok zdecydowały. Oczywiście sam proces przygotowania jest bardzo czasochłonny i niełatwy. Trzeba się do tego dobrze przygotować. W sam proces przygotowania, zaangażowanych było kilkadziesiąt osób ze wszystkich działów spółki.

Póki co Wasza praca skupiona była na uporządkowaniu sieci sprzedaży. Jak to obecnie wygląda i jakie macie plany na przyszłość?

Zgadza się, intensywnie porządkowaliśmy naszą sieć sprzedaży jak i całą spółkę. Jestem zdania, że korzystniej mieć w portfolio mniejszą ilość salonów ale ważne, żeby wszystkie były rentowne. Blisko 80% salonów naszej sieci, znajduje się w progu rentowności co daje nam poczucie dużego komfortu w planowaniu długoterminowym będąc przy tym atrakcyjnym partnerem biznesowym. Oczywiście nie chcemy poprzestać nad obecną liczbą salonów. Obserwujemy rynek z dużą uwagą i jeżeli pojawią się ciekawe oferty, każdą rozważymy. Po niezliczonej ilości rozmów, prowadzonych negocjacji z wynajmującymi, mogę jasno stwierdzić, że umowy sprzed pandemii nie prędko będą akceptowane, wśród najemców porównywalnej do nas wielkości. Uczciwym rozwiązaniem jest urealnienie stawek czynszowych gdzie stosuje się mechanizm niskiego czynszu minimalnego w połączeniu z czynszem od obrotu. Jestem zdania, że Wynajmujący, którzy wybiorą tę drogę, w dłuższej perspektywie na tym zyskają. W chwili rozbieżności pomiędzy oczekiwaniami wynajmujących a tym na co możemy sobie realnie pozwolić, w wielu przypadkach są dla nas nie do zaakceptowania.

Jak wygląda współpraca wynajmujących z podmiotem będącym w sanacji?

To nie jest łatwa współpraca, część centrów handlowych podeszło do całego tego procesu restrukturyzacyjnego naszej spółki z dużym zrozumieniem i od wielu centrów handlowych tak naprawdę otrzymaliśmy wsparcie w postaci rabatów czasowych. Widać, że część wynajmujących faktycznie rozumie te kroki na które się zdecydowaliśmy. Natomiast są też tacy, którzy w dalszym ciągu żyją w przeświadczeniu, że tak naprawdę sytuacja na rynku jest stabilna i de facto tego Covidu tak jakby nie było.

Co powinno się zmienić w umowie pocovidowej z punktu widzenia najemcy?

Dla najemców tak naprawdę bardzo ważny i kluczowy czynnik to określenie minimalnego czynszu gwarantowanego i czynszu od obrotu. Uważam, że uczciwym jest aby oczywiście najemca płacił czynsz, ale żeby ten czynsz był adekwatny do tego co się dzieje i jakie wyniki osiąga. Jeżeli faktycznie mamy takie sytuacje, że centrum handlowe jest nieatrakcyjne, że z centrum handlowego wychodzą najemcy a my jesteśmy zobowiązani do współpracy długoterminową umową, to praktycznie mamy związane ręce i działa to oczywiście na naszą niekorzyść. Zalecam więc wynajmującym większą elastyczność.

To co nas przede wszystkim interesuje to umowy na krótki okres. Jesteśmy otwarci na wszelakie tego typu oferty i rozważamy każdą taką ofertę, ponieważ to, że restrukturyzacja przede wszystkim pozwoliła nam zlikwidować salony nierentowne, nie jest jednoznaczne z tym, że na przestrzeni najbliższych lat, nie chcemy z powrotem tej sieci rozbudować.

Ostatnich kilkanaście miesięcy to zdecydowany rozwój rynku e-commerce. Czy również planujecie rozwój tego kanału sprzedaży?

Oczywiście, że tak. E-commerce w miesiącach, w których mieliśmy ograniczony handel był w zasadzie naszym jedynym źródłem przychodu. Nadmienię, że jako spółka objęta postępowaniem restrukturyzacyjnym zostaliśmy wykluczeni z jakiegokolwiek wsparcia ze strony Państwa. Zostaliśmy zdani na siebie, więc rozwój e-commerce jest dla nas kluczowy i nieunikniony. Być może na przestrzeni lat zaobserwujemy trend, w którym salony stacjonarne będą tzw. showroomami, a sprzedaż w większym stopniu przesunie się do internetu. Nieskromnie nadmienię, że Lavard jest pierwszą polską marką z segmentu mody męskiej, która jest dostępna na niemieckim Zalando. Rynek e-commercu niemieckiego jest nieporównywalnie większy niż polski, dlatego szukamy różnych możliwości rozwoju. Równolegle prowadzone są zaawansowane rozmowy z Otto GmbH, który jest jednym z największych wysyłkowych domów mody. Liczymy, że jeszcze w tym roku nasze produkty będą sprzedawane na kilkudziesięciu rynkach poprzez tę firmę, która w Polsce znana jest pod marką Bon Prix.

Ostatni rok pokazał, że firmy mające w ofercie modę męską sport czy casual, radzą sobie lepiej od tych, które postrzegane są jako te formalne, klasyczne. Czy planujecie poszerzyć ofertę casual?

Pod kątem projektowym nasza oferta ewoluowała i trzeba ją było dostosować do obecnych realiów, przesuwając proporcje udziałowe pomiędzy kolekcją formalną a kolekcją casual, na korzyść tej drugiej, jednak nie wyprzemy się produktu, który jest dla nas najważniejszy czyli garnituru. Garnitur, był, jest i zawsze będzie najważniejszym dla nas produktem. Dodatkowo nasz zespół projektowy z zaangażowaniem pracuje nad linią Lavard Woman, która, już teraz mogę powiedzieć, będzie dynamicznie rozwijana poprzez wprowadzenie na rynek nowej marki. Prace nad tym projektem trwają od wielu miesięcy, a ich efekty są na zaawansowanym etapie. Póki co produkty sygnowane nazwą nowej marki, będą dostępne w naszych salonach Lavard, lecz nie wykluczamy rozwinięcia sieci monobrandowej.

Jakie plany ma Lavard na najbliższy czas?

Najbliższe miesiące to dalsza intensywna praca naszego zespołu, aby wszystko to co zaplanowaliśmy, udało się zrealizować. Finalnym efektem tych prac, będzie miedzy innymi nowy koncept, na którym pracujemy i który planujemy wprowadzić na przełomie III i IV kwartału bieżącego roku.

Rozmawiała: Katarzyna Łabuz