[WYWIAD] Grzegorz Kaprzyk, Maxi Zoo: parki handlowe mamy w naszym DNA

W perspektywie najbliższych pięciu lat planujemy otworzyć kolejnych sto sklepów – mówi Grzegorz Kaprzyk, Dyrektor ds. Rozwoju Maxi Zoo Polska, w rozmowie z SCF News | Retailnet.pl.

Grzegorz Kaprzyk weźmie udział w targach SCF2025Spring, które odbędą się w Warszawie, w dniach 8-9 kwietnia tego roku.

Czy Maxi Zoo z optymizmem patrzy na rynek retailowy w Polsce?

Zdecydowanie tak. W ciągu najbliższych pięciu lat planujemy otworzyć kolejne sto sklepów.

Szacujemy, że w Polsce jest miejsce na około 250 sklepów Maxi Zoo, a ten potencjał może jeszcze wzrosnąć. Nie oznacza to jednak, że łatwo nam znaleźć i otwierać nowe placówki.

20 sklepów średnio rocznie przez najbliższe pięć lat to Wasz strategiczny cel?

Tak. W tym roku mamy jasno określony plan otwarcia 25 nowych sklepów, a w kolejnych czterech latach liczba ta będzie wynosić ok 20. Oczywiście może się to nieznacznie zmieniać w zależności od pojawiających się szans na rynku.

Jak z Waszej perspektywy wygląda dostępność odpowiednich powierzchni? Czy taka sieć jak Maxi Zoo przebiera w ofertach?

Otrzymujemy wiele ofert i zapytań. Wielu wynajmujących chciałoby mieć nas w swoim tenant mixie. Doceniamy, że jesteśmy uwzględniani już na etapie planowania projektów wraz z operatorami spożywczymi, elektronicznymi lub modowymi.

Jednak to, że ktoś nas widzi w swoim obiekcie, nie zawsze oznacza, że my widzimy tam potencjał. Naszym wyzwaniem jest wybór, spośród wielu propozycji, tych lokalizacji, które rzeczywiście mają dla nas sens biznesowy.

Od czego to głównie zależy?

Przede wszystkim od wielkości miasta i atrakcyjności oferty projektu.

Jakie miasta mają dla Was odpowiedni potencjał, przy założeniu, że otworzycie w nich swój pierwszy sklep?

Minimum to 40 tysięcy mieszkańców. W tej wielkości miastach potrzebujemy dużych projektów przyciągających klientów nie tylko z danego miasta, ale również z okolicznych miejscowości. Analizujemy liczbę gospodarstw domowych i potencjalnych klientów naszego sektora, nie w każdym gospodarstwie domowym jest kot czy pies, a to właśnie one generują głównie naszą sprzedaż. Maxi Zoo potrzebuje dużego trafficu – co w mniejszych miastach bywa trudne do osiągnięcia.

Robicie wyjątki, jeśli chodzi o wielkość miast?

Na ten moment nie i restrykcyjnie trzymamy się obranej strategii.

Jaka jest optymalna powierzchnia pełnoformatowego sklepu?

Optymalnie to 400 m² – jest to przestrzeń, która pozwala nam w pełni zaprezentować naszą ofertę i szeroką gamę produktów. Czasem jednak robimy wyjątki. Jeśli szczególnie zależy nam na danym projekcie, a dostępna powierzchnia jest mniejsza, możemy się dostosować.

Były zapowiedzi, że będziecie wprowadzali koncept XXL, czyli 1000-metrowe sklepy. Kiedy powstanie pierwszy taki sklep?

Rzeczywiście pojawiły się takie plany, ale na razie ich nie realizujemy. Nie widzimy jeszcze w Polsce rynku, który uzasadniałby otwieranie sklepów o powierzchni 1000 m². Nie znaleźliśmy też odpowiedniej lokalizacji. W miejscach, w których już działamy, nasze sklepy o średniej powierzchni ok 400 m² w zupełności wystarczają.

Jaka część z planowanych 25 nowych sklepów to będą otwarcia w parkach handlowych, a jaka w galeriach?

Jeśli decydujemy się na wejście do galerii, to są to głównie topowe projekty handlowe lub obiekty w których zmienia się znacząco mix najemców. Część galerii zmienia swój profil, pojawiają się w nich marki dyskontowe, a my w takim otoczeniu również chcemy być obecni. Mimo to naszym priorytetem pozostają parki handlowe – to nasze DNA, ponieważ to właśnie stamtąd się wywodzimy i tam chcemy być.

Maxi Zoo, sklep

Przekształcacie swoje sklepy w ramach nowego formatu 3.0. Czy to ma wpływ na oczekiwaną przez Was powierzchnię?

Od ponad dwóch lat wszystkie nasze nowo otwierane sklepy powstają w standardzie 3.0. W zeszłym roku przeprowadziliśmy 8-remodelingów. W tym roku planujemy kolejne, choć teraz mówimy raczej o tzw. Refresh light niż o pełnym remoncie. Przebudowa sklepu musi przynieść konkretny mierzalny dodatni efekt sprzedaży.

Wspomniałeś wcześniej, że wynajmujący oczekują, że pojawicie się w ich projektach. Marka Maxi Zoo jest często dla wynajmujących pierwszym wyborem. Jak siadacie do negocjacji czynszowych to jest wam łatwiej niż było kilka lata temu.

Negocjacje nie są łatwe – są zawsze wymagające i zależą od wielu czynników zewnętrznych, takich jak sytuacja rynkowa, lokalizacja czy polityka wynajmujących. Nasza obecna pozycja rynkowa daje nam lepszy punkt wyjścia, jednak nie nadużywamy tego, dbając o długoterminowe relacje z wynajmującymi, z którymi często współpracujemy przy wielu różnych projektach.

Jak wyglądają teraz czynsze? Czy zauważacie jakieś zmiany?

Przede wszystkim w naszej ocenie czynsze są za wysokie zarówno w parkach handlowych jak i galeriach, aczkolwiek pozostają na porównywalnym poziomie do ubiegłego roku.

Jak radzicie sobie z rosnącymi kosztami prowadzenia sklepów, np. kosztami pracy czy energii?

To duże wyzwanie, zwłaszcza w ciągu ostatnich dwóch lat. Koszty energii i serwisów rosną, co ma istotny wpływ na rentowność sklepów, a dynamika wzrostu sprzedaży nie jest już tak wysoka jak wcześniej, dlatego teraz jeszcze uważniej dobieramy nowe lokalizacje.

Jak dużym wyzwaniem jest dla Was konkurencja w e-commerce?

Działamy zarówno online, jak i offline, a synergia między tymi kanałami jest dla nas kluczowa. Zauważamy jednak, że inni uczestnicy rynku reatailowego poszerzają swoją ofertę o produkty dla zwierząt, co oznacza dla nas większą konkurencję. Klienci są coraz bardziej wrażliwi na ceny i porównują oferty.

To co ma decydować o tym, że klient jednak pójdzie do Maxi Zoo?

Naszym wyróżnikiem jest eksperckość i doradztwo. Klienci cenią naszą wiedzę i profesjonalne wsparcie oferowane przez naszych pracowników. Dbamy o ich przywiązanie do marki, oferując unikalne doświadczenie zakupowe. Mogą odwiedzać nas ze swoimi pupilami, które są stałymi bywalcami naszych sklepów.

Maxi Zoo, sklep
Maxi Zoo, sklep

Jaki procent obrotu generuje sprzedaż online?

Sprzedaż online odgrywa ważną rolę w naszym biznesie i stanowi dla nas kluczowy kierunek rozwoju. Systematycznie inwestujemy w innowacyjne rozwiązania, aby jeszcze lepiej odpowiadać na potrzeby naszych klientów i wzmacniać naszą obecność w kanale e-commerce. Jestem przekonany, że wkrótce będziemy mogli pochwalić się efektami tej pracy.

Czy zamykacie sklepy?

Staramy się tego unikać, ale zamknięcia są nieodzownym elementem każdej ekspansji . Analizujemy rynek, zmieniające się potrzeby klientów i pojawiające się nowe miejsca handlu. Rynek się zmienia, miasta się rozwijają lub wyludniają, konsumenci mają nowe zwyczaje zakupowe i ważne jest aby to dostrzegać w odpowiednim momencie i reagować. Jak już wspomniałem – rośniemy i nawet jeśli się zdarzy, że zamkniemy sklep, to w jego miejsce otwieramy kolejny.

Rozmawiał: Radosław Rybiński

Newsletter SCF News

Obserwuj rynek centrów handlowych

Dołącz do ponad 7000 czytelników i otrzymuj codzienny, bezpłatny newsletter

Zapisz