Ogólnie jestem dobrej myśli. Uważam, że jest to burza, która przeminie i za jakiś czas wrócimy do normalności. Dlatego w kolejnych latach zamierzamy rozwijać sieć sklepów Etam w Polsce. Tylko, że będziemy dużo bardziej ostrożni, w kwestii szacowania obrotu do wysokości czynszu jaki musimy płacić – mówi w rozmowie z redakcją retailnet.pl / SCF News Bartosz Łuczak, Executive Manager Etam Polska.
retailnet.pl Czy pandemia koronawirusa zmieniła plany rozwój sieci Etam?
Bartosz Łuczak: W ubiegłym roku nie otworzyliśmy ani jednego nowego sklepu. Podczas pierwszego locdownu, zapadła decyzja o wstrzymaniu ekspansji sieci Etam, ze względu na panującą na rynku niepewność, co do tempa rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19, a także ponownego odblokowania handlu. Wówczas najważniejszym działaniem było zabezpieczenie płynności finansowej firmy (cash flow) poprzez ograniczanie wydatków. Z powodu zamknięcia sklepów zostaliśmy pozbawieni jakichkolwiek przychodów, które pozwalają regulować koszty stałe spółki, jak czynsze i wynagrodzenia dla pracowników. Dlatego wszystkie inwestycje, związane z otwieraniem nowych sklepów, zostały zamrożone.
Czy w czasie lockdwnów problemem dla spółki była kwestia rosnących zapasów?
BŁ: Rzeczywiście rosnąca ilość zapasów jest wyzwaniem dla wielu sieci detalicznych, bo może zakłócić przepływy finansowe. Natomiast nasz strategia dotycząca zatowarowania była wzorowana na modelach spółek działających w Chinach. Zakładaliśmy, że zaraz po otwarciu sklepów, odnotujemy duże spadki obrotów, dlatego mocno ograniczyliśmy produkcję i zapasy. Niestety w kolejnych miesiącach odbiło się to na wynikach sprzedaży, bo w sklepach zaczęło brakować asortymentu. Dla firmy zakup towaru jest dużym wydatkiem, a zamawianie kolekcji odbywa się z półrocznym lub dłuższym wyprzedzeniem.
Czy próbowaliście zrekompensować straty poprzez sprzedaż w sklepie internetowym?
BŁ: W momencie zamknięcia sklepów stacjonarnych całe siły zostały skierowane na sprzedaż online. Pomimo tego, że sklep internetowy zanotował wysokie obroty, nie był w stanie zrekompensować strat poniesionych w wyniku zamknięcia sklepów stacjonarnych. Reasumując dla marki Etam sprzedaż w 2020 roku nie była specjalnie udana.
Sklepy Etam znajdują się wyłącznie w centrach handlowych. Czy doszliście do porozumienia z wynajmującymi za pierwszy lockdown?
BŁ: Po długich rozmowach z wynajmującymi doszliśmy do porozumienia. Podpisaliśmy aneksy przedłużające umowy najmu, a w niektórych lokalizacjach uzyskaliśmy “chwilowe” lepsze warunki. Generalnie wynajmujący, za wyjątkiem kilku firm, podeszli do rozmów na zasadach partnerskich. Jednak w największych centrach handlowych, gdzie mamy najdroższe czynsze, a paradoksalnie spadki odwiedzalnośći były największe, wynajmujący nie zgodzili się na żadne obniżki.
Newsletter SCF News
Obserwuj rynek centrów handlowych
Dołącz do ponad 7000 czytelników i otrzymuj codzienny, bezpłatny newsletter
Czy na stole znalazły się propozycje zmian i dostosowanie czynszu do obrotu?
BŁ: Nie było takich propozycji. Natomiast po otwarciu centrów handlowych, nie od razu udaliśmy się do wynajmujących, by renegocjować umowy najmu. Najpierw chcieliśmy zobaczyć, czy klienci w ogóle wrócą do centrów handlowych, i na jakie obroty możemy liczyć w sklepach. Staraliśmy się zaadoptować dialog do sytuacji na rynku retail, by nie wymagać od wynajmującego zbyt wiele. Tym bardziej, że nasza kondycja nie była katastrofalna.
Czy trwają już rozmowy za listopadowy i styczniowy lockdown?
BŁ: Zaraz po otwarciu centrów handlowych, logicznym rozwiązaniem będzie próba negocjacji naraz dwóch lockdownów. Prawdopodobnie podczas rozmów przyjmiemy zasadę, że za każdy lockdown umowa najmu zostanie przedłużona o pół roku. Należy jednak pamiętać, że jak wynajmujący konstruuje aneks przedłużający, to jest tam zawarty paragraf 777 mówiący o dobrowolnym poddaniu się egzekucji. Takie zabezpieczenie polega na złożeniu przez najemcę oświadczenia w formie aktu notarialnego, który należy sporządzić oddzielnie dla każdej lokalizacji, co przy kilkudziesięciu sklepach jest dużym wydatkiem. Dlatego lepiej za jednym razem dojść do porozumienia z wynajmującym, by nie generować dodatkowych kosztów m.in. na notariusza.
Czy może się zdarzyć taka sytuacja, że część sklepów z powodu pogarszających się parametrów sprzedaży zostanie zamknięta?
BŁ: Oczywiście mogą zaistnieć różne scenariusze. W portfolio sklepów – pewnie w każdej firmie – są punkty performujące bardzo dobrze i takie, które są na granicy lub na małej stracie. Jeżeli dany sklepy będzie generował większe straty, czyli nie będzie rentowny, zostanie zamknięty. W tej chwili mamy 26 sklepów, które zostały ponownie otwarte 1 lutego. Dodam, że liczba naszych sklepów nie zmieniła się od stycznia 2020 roku.
Czy spółka planuje w kolejnych latach rozwijać sieć Etam?
BŁ: Ogólnie jestem dobrej myśli. Uważam, że jest to burza, która przeminie i za jakiś czas wrócimy do normalności. Dlatego w kolejnych latach zamierzamy rozwijać sieć sklepów Etam w Polsce. Tylko, że będziemy dużo bardziej ostrożni, w kwestii szacowania obrotu do wysokości czynszu jaki musimy płacić.
Rozmawiał Wojciech Wojnowski