Widać powrót ludzi do galerii. Galerie odrobiły lekcje. Stawiają na rozrywkę, na młodego klienta, który ma przyjść i spędzić tu miło czas. Ta ciężka praca, którą włożyły galerie i taka strategia już daje pierwsze efekty i na tym korzystają także najemcy tacy, jak my. Co za tym idzie, nie zmieniamy strategii. Nadal centra handlowe, które gwarantują dużą koncentrację ludzi i ułatwiają prowadzenie działalności, są dla nas odpowiednim partnerem biznesowym – mówi w rozmowie z Retailnet Damian Gosławski, Dyrektor Działu Rozwoju sieci New York Hot Dog.
W jakiej kondycji jest sieć New York Hot Dog po dwóch latach działania w pandemii?
Można powiedzieć, że wstajemy z kolan i mamy się coraz lepiej. Klienci spragnieni wyjścia i korzystania z uroków przyrody dopisują. Szczególnie tam, gdzie mamy punkty zewnętrzne. Najlepiej funkcjonują właśnie te koncepty zewnętrzne w postaci przyczep, food trucków, czy w postaci sezonowych punktów nad jeziorami, czy nad morzem. Można powiedzieć, że już rozpoczynamy sezon czyli wcześniej niż w zeszłych latach. Klienci tego potrzebują. Pandemia była trudnym dla nas czasem, ale kiedy tempo było wolniejsze stworzyliśmy nowe koncepty i oprócz hot-dogów, które standardowo prowadzimy już kilkanaście lat i ten koncept dalej rozwijamy, to dołożyliśmy w międzyczasie format z herbatami bubble tea i koncept lodziarni z lodami rzemieślniczymi. Te dwa nowe formaty mogą działać samodzielnie jako nowy koncept, albo mogą być konceptem wpisanym w hot-dogi i działać wspólnie w jednym miejscu.
Ile lokali aktualnie działa? Czy pandemia wymusiła na Was optymalizację sieci?
Aktualnie działa około 40 lokalizacji, a teraz w sezonie będzie ich około 50. Przyjęliśmy, że takich całorocznych punktów jest stale około 40, a wraz z sezonem dochodzi jeszcze około 10.
Większość z lokali i wysp handlowych NY HD znajduje się w centrach handlowych. Jak one sobie poradziły w czasie pandemii? Czy to jest nadal kierunek rozwoju, w którym chcecie iść?
Tak. Widać powrót ludzi do galerii. Wielu klientów oczywiście przeszło na stronę online, ale jest wielu wielbicieli tradycyjnych formatów, którzy muszą przyjść, dotknąć i zobaczyć, żeby cokolwiek kupić czy zjeść. I ta grupa rośnie. Wszystkie statystyki pokazują, że wszystko wraca do normy i do sytuacji sprzed pandemii, a ludzie nie odeszli na zawsze. Zauważalne staje się także to, że centra handlowe nie są już tylko centrami sprzedaży produktów, ale są centrami rozrywki – oferują kino, restauracje, a nawet basen. Centrum handlowe jest miejscem spędzania wolnego czasu, a nie tylko robienia zakupów. Galerie odrobiły lekcje. Stawiają na rozrywkę, na młodego klienta, który ma przyjść i spędzić tu miło czas. Ta ciężka praca, którą włożyły galerie i taka strategia już daje pierwsze efekty i na tym korzystają także najemcy tacy, jak my. Co za tym idzie, nie zmieniamy strategii. Nadal centra handlowe, które gwarantują dużą koncentrację ludzi i ułatwiają prowadzenie działalności, są dla nas odpowiednim partnerem biznesowym.
Jak wygląda Wasza współpraca z centrami handlowymi? Czy widzi Pan jakieś zmiany w zapisach umów najmu, może jakieś bardziej elastyczne podejście do najemców?
Newsletter SCF News
Obserwuj rynek centrów handlowych
Dołącz do ponad 7000 czytelników i otrzymuj codzienny, bezpłatny newsletter
Zawsze byliśmy lojalni wobec zarządzających galeriami i byliśmy dobrym partnerem biznesowym, który zawsze płacił czynsz na czas i który zawsze wywiązywał się ze wszystkich nałożonych obowiązków. Stąd w sytuacji zagrożenia centra podchodziły do nas bardzo elastycznie. Doceniono tę naszą wieloletnią współpracę. Jesteśmy na rynku od 16 lat i te relacje były budowane przez cały ten okres, dlatego uznano nas za lojalnego partnera i to zaprocentowało. Jestem przekonany, że centrom handlowym dobrze się współpracowało i współpracuje z naszą siecią więc nawet te rozmowy, które dotyczyły wypracowania nowych warunków popandemicznych przebiegały pomyślnie.
Czy NY HT zauważa rosnącą rolę retail parków? Czy bierzecie pod uwagę tego typu lokalizacje planując dalszą ekspansję?
Badamy ten temat, oczywiście obserwujemy rynek i widzimy, co się dzieje. Przeprowadzamy aktualnie przegląd wewnątrz naszej sieci i weryfikujemy system franczyzowy. Mogę powiedzieć, że w niedługim czasie będziemy tworzyli nowy koncept, który będzie odpowiadał tym oczekiwaniom i tym nowym warunkom, które się stworzyły poprzez retail parki. Klienci akceptują taką formę zakupów i jeżeli retail park będzie miał odpowiednią konwersję, będzie generował wystarczający dla nas ruch ludzi, to oczywiście będzie to kolejne miejsce do prowadzenia naszej działalności. Weryfikujemy, który z formatów najlepiej mógłby się sprawdzić w tego typu lokalizacjach. Być może będą to punkty mobilne w postaci food trucków, bądź specjalne kontenery gastronomiczne.
Jak wygląda Państwa strategia ekspansji na najbliższy rok, dwa?
Skupiamy się na tym, co do tej pory, czyli otwieraniem kolejnych punktów na rynku polskim, ale chcielibyśmy zaistnieć także poza granicami naszego kraju. Chcemy mocno wypłynąć na rynek niemiecki. To jest teraz nasz główny cel. Mamy już dwa punkty, które funkcjonują w Niemczech i ta ekspansja staje się coraz bardziej realna. Drugim, ważnym dla nas celem jest współpraca z sieciami budowlanymi w sąsiedztwie których chcemy otwierać swoje placówki. Już podjęliśmy współpracę z siecią Leroy Merlin i na razie otworzyliśmy jeden punkt, a w najbliższym czasie będzie ich więcej. Będziemy wchodzili też do kolejnych konceptów budowlanych. Tworzymy specjalny koncept pod markety budowlane.
NY HD rozwijane jest także w oparciu o system franczyzowy. Jakie są warunki podjęcia współpracy z Wami i czy one zmieniły się przez ostatnie dwa lata?
Nasze warunki franczyzowe są niezmienne od wielu lat. Nie podnosiliśmy opłat mimo inflacji. To warunki, które opracowaliśmy kilkanaście lat temu i one ciągle się sprawdzają. Chętnie nawiążemy współpracę z właścicielami marketów budowlanych, którzy chcieliby wprowadzić do swojej powierzchni zupełnie nowy koncept i rozszerzyć swoją ofertę o gastronomię.
Co jest dla Was teraz największym wyzwaniem?
Chyba optymalizacja kosztów. To jest coś, co po prostu trzeba zrobić. Nie da się tego zatrzymać.
Jak to się robi?
Zależy od obszaru. Na przykład w aspekcie logistycznym, możemy tak konfigurować trasy, zwłaszcza, że jeździmy po całej Polsce, żeby to się po prostu spinało. Mówiąc wprost, inaczej układam te trasy, dobieramy odpowiedni tabor, bo mamy samochody różnej wielkości i jakby zwracamy bardziej na to uwagę. Kolejną rzeczą było stworzenie tych dwóch nowych konceptów, czyli bubble tea i lodów, które można dorzucić w danej miejscowości i połączyć ten transport. Niestety ceny produktów rosną i nie mamy na to wpływu. Na razie nie podnosimy cen dla klienta końcowego gdyż mamy podpisane umowy z dużymi firmami, które nam gwarantują przez jakiś czas jeszcze dobrą cenę.
Rozmawiała: Katarzyna Łabuz