Jeśli mowa o współpracy z zarządcami centrów handlowych, to z tym bywa różnie. Czasem jest to duże wyzwanie. Wymagania i kryteria stawiane nam przez właścicieli centrów handlowych są zdecydowanie większe, niż w przypadku jakichkolwiek innych lokalizacji. Ale kluczowe jest to, w jakim stopniu właściciele centrów handlowych rozumieją dynamicznie zmieniający się rynek usług fitness i naszą rolę w tenant mix zarządzanych przez nich obiektów – mówi w rozmowie z Retailnet Bartosz Józefiak, członek Zarządu Benefit Systems.
Benefit Systems właśnie podsumował pierwszy kwartał br. i zapowiedział nowe inwestycje na które pozyskano ponad dwieście milionów złotych. Jak odbudowuje się Wasz biznes po pandemii i co planujecie?
Kilka ostatnich miesięcy upłynęło nam pod znakiem intensywnej pracy nad odbudową biznesu po pandemii. Lata 2020 i 2021 charakteryzowały się dużymi ograniczeniami naszej działalności. Szczególnie dotkliwe, zarówno w Polsce, jak i zagranicą, były dla nas lockdowny. Na szczęście od połowy ubiegłego roku działamy już bez zakłóceń na rynku polskim, a na rynkach zagranicznych z niewielkimi ograniczeniami, ale wprowadzanymi tylko okresowo w końcówce roku. Od stycznia działamy już na wszystkich rynkach bez ograniczeń, co umożliwia nam dynamiczną odbudowę bazy kart sportowych. Po pierwszym kwartale możemy stwierdzić, że proces ten przebiega dużo szybciej, niż zakładaliśmy jeszcze pół roku temu. Związane jest to z kilkoma czynnikami, ale najważniejszym wydają się potrzeby społeczeństwa.
Po pandemii pojawiły się liczne badania, które wyraźnie wskazywały, że powrót do aktywności fizycznej jest dla większości ludzi jednym z kluczowych celów. Co ciekawe lockdowny, w tym utrudniony dostęp do obiektów sportowych, zwiększyły społeczną świadomość pozytywnego wpływu aktywności na kondycję fizyczną i psychiczną. Dawniej ćwiczyliśmy, by dobrze wyglądać, teraz ważne jest nasze zdrowie psychofizyczne. Widać te zmiany od czwartego kwartału zeszłego roku, a pierwszy kwartał tego roku i ostatnie dwa miesiące pokazują, że zainteresowanie ofertą klubów fitness utrzymuje się na wysokim poziomie. Trend ten sprzyja szybkiej odbudowie bazy kart MultiSport i wszystko wskazuje na to, że w czerwcu przekroczymy pułap miliona użytkowników Programu MultiSport w Polsce. To więcej niż zakładaliśmy. Na pozostałych rynkach mamy obecnie około 350 tysięcy aktywnych użytkowników.
Podsumowując, pierwszy czynnik sprzyjający odbudowie, to prozdrowotny trend i zwiększona aktywność po pandemii, a drugi czynnik, który dla nas jest bardzo ważny, to zdecydowanie większa skłonności pracodawców do wspierania zdrowego trybu życia pracowników, w tym finansowania takich benefitów jak karta MultiSport. Widzimy w ostatnich miesiącach rosnące zainteresowanie naszą ofertą oraz większe możliwości jej finansowania ze strony pracodawców.
PARTNER PORTALU
Jak ma się sieć stacjonarna klubów fitness? Ile placówek aktualnie działa i czy w nich także widoczne są trendy wzrostowe w odwiedzalności i sprzedaży?
W Polsce jesteśmy w tej chwili liderem, posiadamy 8 sieci fitness, blisko 170 klubów i prawie 250 tysięcy metrów kwadratowych wynajętej powierzchni. W tym roku poszerzyliśmy bazę użytkowników już o około 20% i we wszystkich naszych sieciach mamy prawie 160 tysięcy użytkowników B2C, czyli posiadaczy karnetów. To bardzo dobry wynik, który świadczy m.in. o tym, jak duże mamy zainteresowanie ofertą klubów fitness. Odwiedzalność klubów w kwietniu czy w maju jest prawie na historycznych poziomach, a sezon wzmożonej aktywności Polaków, który zazwyczaj obserwowaliśmy na początku roku, mocno się wydłuża. To nietypowe zjawisko bardzo nas cieszy, bo powoduje, że cała branża dużo szybciej wraca do normy.
Jaka jest Państwa strategia doboru lokalizacji? W wielu przypadkach Benefit Systems nie miał na to większego wpływu przejmując sieci fitness takie jak przykładowo Zdrofit czy FitFabric z istniejącymi już klubami. Czy planowane są kolejne przejęcia?
Ze strategicznego punktu widzenia najważniejsze są dla nas kluby zlokalizowane w największych miastach. To daje nam gwarancję zabezpieczenia odpowiedniej infrastruktury dla szerokiego grona klientów indywidualnych i użytkowników Programu MultiSport. W tej chwili 135 klubów, czyli prawie 80% całej naszej sieci, funkcjonuje w największych miastach w Polsce. Przy tak rozbudowanej sieci klubów, w poszukiwaniu nowych lokalizacji istotne są tzw. blind spoty w największych miastach w Polsce. Dobrym przykładem jest warszawskie Bemowo, gdzie historycznie mieliśmy jeden klub i to był jeden z naszych flagowców – bodaj najlepszy i najważniejszy klub na całej mapie Warszawy pod względem liczby użytkowników. W związku z bardzo dynamicznym rozwojem tej dzielnicy, niedawno ulokowaliśmy tam drugi klub Zdrofit przy ul. Lazurowej i kolejny pod szyldem sieci Total Fitness. Tym samym, w jednej dzielnicy mamy już trzy kluby i wszystkie fantastycznie sobie radzą.
Newsletter SCF News
Obserwuj rynek centrów handlowych
Dołącz do ponad 7000 czytelników i otrzymuj codzienny, bezpłatny newsletter
Natomiast jeśli chodzi o akwizycje, to raczej nie będziemy specjalnie aktywni w kolejnych kwartałach i latach. W latach 2017-2018 zakończyliśmy etap szybkiego rozwoju przez akwizycje. Pod koniec zeszłego roku dokupiliśmy jeszcze sieć Total Fitness, ale z punktu widzenia liczby klubów i ich lokalizacji teraz istotne będzie wyszukiwanie już pojedynczych lokalizacji w wybranych miastach, które będą uzupełniały naszą ofertę.
Pod jakim szyldem działają nowe kluby? Czy docelowo planujecie ujednolicić całą sieć i nadać jej jedną wspólną nazwę?
To zależy od tego, w jakim mieście są zlokalizowane. Nasze marki z reguły są regionalne, plasują się też w różnych segmentach rynku. I tak w Warszawie i Trójmieście mamy przede wszystkim kluby Zdrofit, ale od niedawna także Total Fitness. W Łodzi mamy FitFabric, w Krakowie My Fitness Place, w Poznaniu Fabrykę Formy, a we Wrocławiu Fitness Academy. W Warszawie, Toruniu i Białymstoku obecna jest także nasza sieć S4. Z kolei w Poznaniu, Bydgoszczy i Piotrkowie Trybunalskim prowadzimy kluby Step One.
Wiele z Państwa klubów działa w centrach handlowych. Jak wygląda współpraca z wynajmującymi Wam tam powierzchnie?
Kluby fitness stanowią doskonałe uzupełnienie oferty centrów handlowych, bo regularnie przyciągają osoby, które są potencjalnymi klientami także innych punktów usługowych i handlowych. Zazwyczaj galerie są z kolei dobrze zlokalizowane, oferują duże i łatwo dostępne parkingi, więc dla nas także były i będą one atrakcyjne. Natomiast jeśli mowa o współpracy z zarządcami centrów handlowych, to z tym bywa różnie. Czasem jest to duże wyzwanie. Wymagania i kryteria stawiane nam przez właścicieli centrów handlowych są zdecydowanie większe, niż w przypadku jakichkolwiek innych lokalizacji. Ale kluczowe jest to, w jakim stopniu właściciele centrów handlowych rozumieją dynamicznie zmieniający się rynek usług fitness i naszą rolę w tenant mix zarządzanych przez nich obiektów. Mamy przykłady dobrej współpracy z wynajmującymi, którzy podążają za wizją rozwoju branży. Są też trudniejsze przypadki, gdzie optyka centrów handlowych jest oparta na bardziej tradycyjnym modelu, który zwyczajnie zanika. Tam rozmawiamy, dzielimy się wiedzą i wizją – z nadzieją na zbudowanie lepszych relacji i wzajemnej synergii w przyszłości.
Czy Pana zdaniem pandemia spowodowała większą elastyczność wynajmujących w stosunku do najemców? Jesteście przecież pożądanym najemcą w centrach handlowych
Zaobserwowaliśmy krótkotrwałą zmianę i zwiększoną elastyczność w czasie pandemii i po jej powolnym wygaszaniu. To pozwoliło nam wspólnie przetrwać ten ciężki okres. Natomiast im bardziej centra handlowe zapełniają się ludźmi, tym ta elastyczność staje się mniejsza. To wydaje się racjonalne, ale dla nas istotne jest to, żeby nasi partnerzy rozumieli, że korzyści z posiadania klubu w galerii są obustronne. To jest sytuacja win-win, która bardzo dobrze rokuje na przyszłość dla takich biznesów jak nasze i pozostałych partnerów, którzy operują infrastrukturą sportową w Polsce.
Co jest największym wyzwaniem dla Was i dla branży?
Na pewno brakuje szerszych programów społecznych, które zachęcałyby ludzi do regularnej aktywności fizycznej. Takie programy są obecne w Europie Zachodniej czy Skandynawii i myślę, że w naszym kraju warto byłoby je również realizować. Ruch jako istotny element profilaktyki m.in. chorób cywilizacyjnych powinien być intensywniej promowany i wspierany zarówno przez instytucje państwowe, jak i podmioty prywatne. To znacząco zredukowałoby koszty leczenia i absencji chorobowych, pozwoliłoby też ograniczyć liczne negatywne skutki bezruchu.
Rozmawiała: Katarzyna Łabuz