[WYWIAD] Waldemar Brzoska, InPost: nasze maszyny pasują do obiektów handlowych

Nasze lokalizacje nie powstają przypadkowo. Obserwujemy rynek, słuchamy klientów i dopasowujemy się do ich codziennych potrzeb – od centrów handlowych po lotniska i szpitale – w rozmowie z SCF News | Ratailnet.pl mówi Waldemar Brzoska, Dyrektor Biura Ekspansji i Rozstawień w InPost.

Firmy InPost i waszych urządzeń chyba nikomu w Polsce, a niebawem nikomu w Europie, nie trzeba będzie już przedstawiać. Jak więc wygląda obecna mapa waszych zasięgów?

Jesteśmy obecni na dziewięciu rynkach europejskich – oprócz Polski działamy także w krajach Beneluksu, we Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech, Hiszpanii i Portugalii. To naprawdę duży, dynamicznie rosnący rynek, który rozwija się praktycznie z miesiąca na miesiąc. Aktualnie posiadamy ponad 88 tysięcy własnych punktów, w tym około 57 tysięcy maszyn APM, z czego 28 tysięcy znajduje się w Polsce. To znaczy, że po raz pierwszy liczba urządzeń Paczkomat® funkcjonujących poza granicami kraju przewyższyła ich liczbę na rynku macierzystym. To dowód na to, że nasza strategia ekspansji międzynarodowej przynosi wymierne i realne rezultaty.

Tendencja wzrostowa jest bardzo wyraźna, a nasze plany na kolejne lata – ambitne. Widzimy ogromne zainteresowanie naszymi rozwiązaniami na rynkach zagranicznych. To, co udało się osiągnąć w Polsce, czyli efektywność i wygodę dla klientów, jest dziś oczekiwane również w innych krajach Europy.

Jak widzicie rozwój zasięgów w naszym kraju w najbliższych latach?

Nie chciałbym wchodzić w konkretne liczby, ale mogę powiedzieć, że rozwój naszej sieci planujemy w sposób stabilny i konsekwentny. Rynek wciąż ma ogromny potencjał – nie jesteśmy jeszcze na etapie, w którym można by mówić o zahamowaniu wzrostu.

Warto podkreślić, że nie zależy nam na rozbudowie sieci „dla samej rozbudowy”. Każda nowa instalacja ma przynosić realną wartość – zarówno klientom indywidualnym, jak i biznesowym.

Dlatego na bieżąco analizujemy zapotrzebowanie, monitorujemy oczekiwania użytkowników i dopasowujemy zarówno liczbę, jak i typ maszyn do rzeczywistych potrzeb rynku.

Jakie lokalizacje są dla Was najważniejsze? Co decyduje o tym, że w danym miejscu stawiacie maszynę, a w innym nie?

Naszym pierwszym kryterium jest bliskość klienta. Chodzi o to, by maksymalnie ułatwić odbiór i nadawanie przesyłek oraz zapewnić łatwy dostęp do naszych maszyn. To nasz podstawowy priorytet przy wyborze lokalizacji.

Uwzględniamy jednak również potrzeby naszych klientów strategicznych – centrów handlowych, sieci sklepów – a także obserwujemy zapotrzebowanie rynku. Czasem lokalizacje, które na pierwszy rzut oka nie wpisują się w nasze standardowe założenia, okazują się wyjątkowo trafione. Przykładem mogą być maszyny Paczkomat na lotniskach czy przy szpitalach – projekty, które pierwotnie nie były częścią naszej głównej strategii, a dziś przynoszą świetne rezultaty. To potwierdza, że ciągle szukamy nowych rozwiązań i nie boimy się innowacyjnego podejścia.

Kluczowe dla nas jest, by lokalizacje były przyjazne klientom, a jednocześnie odpowiadały na realne potrzeby użytkowników. Naszym celem jest, by technologia InPostu nie tylko ułatwiała życie, ale też rozwiązywała konkretne problemy klientów.

Jak oceniacie efektywność lokalizacji w centrach i parkach handlowych? Jakie znaczenie mają one w Waszej strategii rozwoju?

Jak sama nazwa wskazuje, centrum handlowe jest miejscem centralnym, które skupia wielu użytkowników w jednym punkcie. Dlatego nasze maszyny doskonale wpisują się w tego typu projekty – uzupełniają ofertę usług, wspierają przedsiębiorców działających w centrach handlowych i pomagają rozwijać ich biznes.

Istnieje takie powiedzenie: „kupuję przy okazji”. I rzeczywiście – klient, który nadaje lub odbiera paczkę w urządzeniu Paczkomat zlokalizowanym w centrum handlowym, często przy okazji robi zakupy, idzie do kina czy restauracji. Statystyki potwierdzają, że to działa – odbiór paczki bardzo często łączy się z dodatkowymi zakupami, zarówno małymi, jak i większymi.

Drugi aspekt to korzyści dla samych przedsiębiorców, zwłaszcza tych prowadzących sprzedaż internetową. Paczkomat to nie tylko punkt odbioru, ale też nadania przesyłek. Klient, który zamawia produkt w sklepie X, może go odebrać niemal obok tego sklepu – bez konieczności dopasowywania się do godzin jego otwarcia. Może to zrobić w dogodnym momencie, nawet w niedzielę. Dzięki temu wygoda i elastyczność rosną zarówno po stronie klienta, jak i sprzedawcy.

Z tego względu lokalizacje w pobliżu centrów handlowych są dla nas bardzo ważne. Warto też podkreślić, że współpraca z nami już na etapie planowania nowych inwestycji handlowych pozwala lepiej wkomponować maszyny Paczkomat w przestrzeń obiektu. Dzięki temu cała inwestycja jest bardziej funkcjonalna, opłacalna i atrakcyjna – zarówno dla klientów, jak i dla właścicieli centrum.

Nowe inwestycje handlowe to dziś głównie parki handlowe. Wasze urządzenia bardzo często stoją w ich sąsiedztwie. Jakie znaczenie ma nawiązanie tej współpracy na etapie projektowania parku handlowego?

Tak jak wspominałem wcześniej – korzyść jest ogromna. Przemyślane planowanie lokalizacji od samego początku projektu jest po prostu bardziej ekonomiczne dla obu stron. Proszę sobie wyobrazić centrum handlowe, które działa już od kilku lat. Jeśli dopiero wtedy udaje się zainteresować właściciela montażem naszego urządzenia, znalezienie odpowiedniego miejsca, jego przygotowanie i wkomponowanie w istniejącą infrastrukturę jest o wiele trudniejsze.

Natomiast gdy inwestor już na etapie projektu wie, że chce mieć Paczkomat InPostu, możemy wspólnie dobrać optymalne miejsce – takie, które nie koliduje z komunikacją pieszą, dobrze wygląda wizualnie, wpisuje się w kolorystykę obiektu i ogólny wizerunek inwestycji. Jest wiele aspektów, które przemawiają za tym, by współpraca zaczynała się właśnie na etapie planowania – to wtedy można stworzyć najbardziej funkcjonalne i estetyczne rozwiązanie.

Wspomina Pan o galeriach i centrach handlowych, które już istnieją. Nowych projektów tego typu w Polsce powstaje coraz mniej – inwestorzy skupiają się raczej na parkach handlowych. Czy InPost jest gotów wchodzić także do istniejących galerii, nawet jeśli to trudniejsze technicznie?

Oczywiście. Jesteśmy bardzo elastyczni i nie ograniczamy się do jednego typu maszyn. Rozwijamy intensywnie tzw. lokalizacje wewnętrzne, które pozwalają zagospodarować miejsca, gdzie nie ma możliwości postawienia standardowej maszyny zewnętrznej.

Mamy szerokie spektrum rozwiązań – różne rozmiary urządzeń, różne konfiguracje, coraz nowocześniejsze modele, które są łatwiejsze w montażu. Dzięki temu jesteśmy w stanie dopasować się praktycznie do każdej przestrzeni. Oczywiście, współpraca przy nowych inwestycjach jest łatwiejsza, ale montaż maszyny Paczkomat w istniejącym obiekcie również nie stanowi dla nas problemu.

InPost stale szuka nowych technologii i rozwiązań. Czy może Pan uchylić rąbka tajemnicy, w jakim kierunku rozwój może pójść w najbliższym czasie?

To trudne pytanie, bo wiele naszych projektów powstaje spontanicznie – jako odpowiedź na konkretne potrzeby rynku. Wspominałem już o urządzeniach Paczkomat w szpitalach, sanatoriach czy na lotniskach. Pierwszy Paczkomat na Lotnisku Chopina powstał właśnie w wyniku takiej obserwacji.

Miałem sytuację, w której musiałem oddać przedmiot zabrany przez pomyłkę do bagażu podręcznego – i wtedy pojawiła się myśl: co, gdyby można było w takim momencie szybko nadać paczkę? Tak narodził się ten pomysł.

Proszę sobie wyobrazić, jak restrykcyjne są przepisy bezpieczeństwa na lotniskach i jak zaawansowana technologia jest potrzebna, by maszyna mogła tam funkcjonować. Udało nam się to osiągnąć – i to dowód na to, że jesteśmy otwarci na nowe wyzwania.

Nie chcę mówić o projektach, które mogą się pojawić za pół roku, bo często powstają nagle – w odpowiedzi na potrzeby klientów. Najważniejsze, że potrafimy reagować szybko, dostosowywać się do oczekiwań rynku i tworzyć rozwiązania zgodne z wymogami architektonicznymi i krajobrazowymi.

Chcemy, by nasze produkty nie tylko ułatwiały życie, ale też wpisywały się w nowe realia i standardy.

InPost jest regularnie wystawcą targów SCF. Jak ocenia Pan rozmowy i spotkania z partnerami biznesowymi, które odbywają się podczas tych targów?

Rozmawiałem z moimi współpracownikami, którzy uczestniczą w targach od początku i wszyscy zgodnie przyznają, że to dla nas bardzo ważne wydarzenie. Widać ogromny progres w porównaniu z ubiegłym rokiem – zarówno jeśli chodzi o zainteresowanie naszymi rozwiązaniami, jak i o rozpoznawalność marki.

W zeszłym roku wiele rozmów było jeszcze dość ostrożnych, dziś widzimy znacznie większą otwartość i konkretne propozycje współpracy. Projekty, które narodziły się podczas poprzedniej edycji targów, są realizowane i wkrótce będzie można o nich usłyszeć.

Dla nas to miejsce kluczowe – pozwala pokazać nasze produkty, wymienić doświadczenia i zachęcić nowych partnerów do współpracy. Nie skupiamy się wyłącznie na aspekcie biznesowym i zyskach – patrzymy szerzej, na wartości, które mają znaczenie długofalowe i często trudne do zmierzenia, ale bardzo istotne.

Rozmawiał: Radosław Rybiński

Newsletter SCF News

Obserwuj rynek centrów handlowych

Dołącz do ponad 7000 czytelników i otrzymuj codzienny, bezpłatny newsletter

Zapisz