Znoszenie zakazów odbywa się stopniowo, a kolejka branż „do odmrożenia” jest długa i gastronomia, z tego co mówią władze, jest raczej w jej dalszej części. Chociaż nie ukrywam, że chciałbym, aby zapoznano nas z danymi świadczącymi o ryzyku zakażeń w lokalach gastronomicznych, które jest argumentem przy decyzjach o okresie zamrożenia, choć nikt z naszej branży ich nie widział – mówi w rozmowie z redakcją retailnet.pl / SCF News Sylwester Cacek, Prezes zarządu Sfinks Polska
Rząd znosi część obostrzeń dla gospodarki, m.in. odblokuje działalność większości sklepów w centrach handlowych. Niestety pozostają restrykcje dla branży gastronomicznej. Czy miał Pan nadzieję, że będzie inaczej?
Sylwester Cacek: Nie jestem zaskoczony. Znoszenie zakazów odbywa się stopniowo, a kolejka branż „do odmrożenia” jest długa i gastronomia, z tego co mówią władze, jest raczej w jej dalszej części. Chociaż nie ukrywam, że chciałbym, aby zapoznano nas z danymi świadczącymi o ryzyku zakażeń w lokalach gastronomicznych, które jest argumentem przy decyzjach o okresie zamrożenia, choć nikt z naszej branży ich nie widział.
Jak długo mogą funkcjonować lokale gastronomiczne w systemie sprzedaży posiłków na wynos? Czy to jest w ogóle opłacalne, patrząc na restauracje w centrach handlowych?
SC: Ogólnie gastronomia ma duże problemy, chociaż są lokale, które czerpały przychody głównie ze sprzedaży w dowozie i ich sytuacja może nie być aż tak trudna. Jednak każdy restaurator, który opierał swój biznes tak jak my na obsłudze gości w lokalu, mocno ucierpiał i wpływy z kanału delivery nie zrekompensują strat. W takiej sytuacji jest właśnie nasza sieć. Cały czas rozwijamy ofertę w dostawie, dziś mamy jeden z najlepiej przetestowanych organizacyjnie systemów, wprowadzamy nowe marki i restauracje wirtualne, jednak ta działalność pozwala jedynie ograniczyć koszty i dać zajęcie pracownikom. Z tego powodu nie wszystkie restauracje, w tym w centrach handlowych, nadal działają. O prognozy dziś bardzo trudno. Dla gastronomii oprócz otwarcia lokali dla gości i skutecznej pomocy państwa, ważne są też nastroje społeczne i to, by klienci sami chcieli na nowo chodzić do restauracji. Niestety te długotrwałe zakazy w pewnym sensie negatywnie naznaczyły naszą branżę.
PARTNER PORTALU
Czy Wasi franczyzobiorcy nie buntują się przeciwko takim działaniom rządu i nie planują zignorować zakazu?
SC: Poziom frustracji jest bardzo wysoki, jak w większości branż, ale nie mamy sygnałów, żeby któryś z franczyzobiorców jednak miał zamiar otworzyć lokal mimo zakazu. My jako centrala na pewno odradzamy taki krok i nie chodzi tu o tak chętnie podnoszone kwestie prawne, ale o zwykłą odpowiedzialność za zdrowie oraz życie naszych gości i nas samych, jako nadrzędne wartości.
To jakie działania można podjąć, by przekonać rząd do odblokowania gastronomii?
SC: To trudne pytanie, ale z pewnością przede wszystkim warto cały czas podkreślać, że nie mamy dowodów ani badań na to, że to właśnie w lokalach gastronomicznych dochodziło do przenoszenia wirusa bardziej niż w wielu innych miejscach publicznych. W naszym przekonaniu jest wręcz na odwrót, co potwierdzają symulacje dotyczące rozprzestrzeniania się wirusa, jak i działania maseczek czy osłon np. biurach z zastosowaniem przegród oddzielającymi osoby oraz w sklepach. Być może pokazanie nam wiarygodnych badań zmieniłoby nasze postrzeganie, ale tak jak mówiłem do tej pory, takich badań nie widzieliśmy.
Newsletter SCF News
Obserwuj rynek centrów handlowych
Dołącz do ponad 7000 czytelników i otrzymuj codzienny, bezpłatny newsletter
Argument braku przewiewu przy normach wymiany powietrza, jakie są w naszych restauracjach jest zupełnie nietrafiony. Może trzeba by było wymagać odpowiedniego audytu tego obszaru przed otwarciem restauracji dla gości.
Poza tym w gastronomii standardy higieniczne zawsze musiały być wysokie. Istnieją też rozwiązania, które wyeliminują błąd ludzki np. w kwestii zapobiegania gromadzenia się wirusa na powierzchniach i przedmiotach dotykanych przez ludzi. Niezależnie od pandemii restauracje i tak zawsze były pod lupą sanepidu, więc ten rodzaj biznesu dobrze zna się na bezpieczeństwie i higienie żywienia. Przed lockdown przestrzegaliśmy specjalnych norm sanitarnych, a nawet wprowadziliśmy dodatkowe, ponad obowiązkowe. Jako branża, poprzez nasze organizacje jak ZP HoReCa, rozmawiamy z władzami argumentując m.in., że można otworzyć gastronomię przy spełnieniu specjalnych, rygorystycznych norm sanitarnych. Ten, kto spełni uzgodniony zestaw warunków, powinien móc otworzyć lokal. Aktualnie dyskutujemy z administracją listę tych warunków.
Na koniec trzeba pamiętać, że gastronomia nie jest jednolitym sektorem, gdyż inaczej trzeba podejść do poszczególnych jej segmentów np. restauracji z obsługą kelnerską, QSR a jeszcze inaczej do drink barów gdzie ryzyko przenoszenia wirusa ze względów na sposób obsługi, jak też zachowania gości jest zróżnicowany. Dlatego rozwiązania powinny być bardziej precyzyjne i dotyczyć określonych obszarów naszego działania, co byłoby z korzyścią dla budżetu państwa, naszych gości, kontrahentów i nas samych.
Rozmawiał Wojciech Wojnowski