Wkrótce SCF 2024 Spring
Dołącz do 1200 uczestników!

[WYWIAD] Jarosław Tutaj, GTC: serca naszych galerii biją mocno

Footfall jest prawie taki sam jak przed pandemią. Mamy dni, że jest on – w porównaniu do 2019 roku – nawet większy. Podobnie jest z obrotami, które zrównały z tymi z roku 2019 – w rozmowie z SCF News/retailnet.pl mówi Jarosław Tutaj, Head of Retail Leasing, GTC. 

Krwiobieg centrum handlowego tworzą najemcy. Dlatego na początku chciałbym Pana zapytać o to jakie jest w tej chwili tętno najemców w Waszych dwóch galeriach. Jak Pan ocenia kondycję najemców?

Porównanie do krwiobiegu to jest bardzo trafne porównanie. Kontynuując to porównanie powiedziałbym tak: serce bije bardzo mocno, ale krwi nie mamy jeszcze  wystarczająco dużo. 

Co to oznacza? 

Widzimy, że wśród klientów jest potrzeba robienia zakupów i na pewno najemcy odczuwają to, że wrócili klienci do galerii. Pokazują to cyfry. Footfall jest prawie taki sam jak przed pandemią. Mamy dni, że jest on – w porównaniu do 2019 roku – nawet większy. Podobnie jest z obrotami, które zrównały z tymi z roku 2019. Są nawet takie miesiące, że obroty mamy wyższe w stosunku do tych samych miesięcy w 2019 roku. Tak więc to serce bije mocno i myślę, że tej krwi, czyli towaru oraz chęci sprzedaży w tradycyjnym kanale będzie coraz więcej. 

Wspomniał Pan o zatowarowaniu sklepów. Tutaj chyba jest spore pole do działania…

Rzeczywiście, mam wrażenie, że niektórzy najemcy jeszcze nie zorientowali się, że jest okres po pandemii i jeszcze nie wiedzą, czy sklepy można odpowiednio mocno zatowarowywać. Prawdopodobnie jest to związane z tym, że przez okres pandemii kanał online’owy był głównym kanałem pracy, ale powoli najemcy zaczynają doceniać z powrotem to, że ludzie chcą cały czas robić zakupy w sposób tradycyjny. 

Bardzo nas to cieszy, ponieważ przez okres pandemii też mieliśmy takie momenty, że zastanawialiśmy się, w jaki sposób ten nowy kanał online’owy, dodatkowo wzmocniony właśnie sytuacją pandemiczną, wpłynie na obroty w tym kanale tradycyjnym.

Zatrzymałbym się na chwilę przy tym wątku pewnego ograniczenia skali działania najemców. Sam tego doświadczyłem jako klient. Wydaje się, że taka  sytuacja jest typowa tylko dla pewnych segmentów rynku, bo są tacy najemcy, którzy radzą sobie bardzo dobrze. Jak Pan to widzi?

Rzeczywiście niektóre sektory mają problemy z zatowarowaniem, gdyż tego towaru nie ma na rynkach światowych. Albo nie jest on wyprodukowany, albo utknął gdzieś w kanale dystrybucyjnym. Słyszy się, na przykład, że w niektórych segmentach odzieży sportowej towaru w ogóle nie ma. Rzeczywiście, obserwuję brak towaru w niektórych segmentach również. Mam nadzieję, że najemcy sobie  z tym poradzą.

Ale czy nie sądzi Pan, że to ma także związek nie tylko z łańcuchem dostaw, ale także z kondycją konkretnych najemców? 

Firmy, które zabezpieczyły sobie towar na rynkach dalekowschodnich, ale prawdopodobnie i tych, które znajdują się bliżej od naszego rynku zbytu, ten towar mają. Przykładem może być tutaj nowo powstała sieć Half Price. W oficjalnych wypowiedziach przedstawicieli tej sieci można było przeczytać, że oni są zabezpieczeni z towarem na otwarcie w bardzo szybkim czasie nawet 60 wielkopowierzchniowych sklepów. Średnia powierzchnia to jest między 1500 a 2500 mkw., więc jeżeli oni są zabezpieczeni z takim towarem, to oznacza, że są bardzo silni i na pewno nie będą mieć żadnych problemów. 

Podobnie jest sytuacja jeśli chodzi o sieci dyskontowe, które są zabezpieczone z towarem na najbliższe sezony i miesiące. 

Wspomniał Pan o marce Half Price. Wydaje mi się, że to jest dobry przykład tego, jak ten czas pandemii niektórzy wykorzystali do tego, żeby przejrzeć własne szeregi i z podwójną siłą ruszyć do ataku. Wydaje mi się, że to jest tak, że ci, którzy byli przed pandemią mocni, dzisiaj są jeszcze mocniejsi. Widzimy wyniki Grupy CCC z trzeciego kwartału tego roku, które są rekordowe. To jest sprzedaż, której nigdy firma nie miała. Podobnie Grupa LPP. Tutaj mamy gwałtowny rozwój Sinsay.

Wspomniał Pan o dwóch markach, które jako miejsce na swoje nowe salony wybrały właśnie projekty GTC,  czyli Galerię Północną i Galerię Jurajską. Warto tu dodać, że jeden z pierwszych dużych sklepów sieci Sinsay otworzył się właśnie w czasie pandemii u nas, w Galerii Północnej. To było powiększenie z powierzchni 500 mkw. na 2700 mkw. To jest fenomenalna zmiana, fenomenalna różnica.

Ponad pięć razy więcej.

Tak. Ale, co najciekawsze i najfajniejsze i co nas najbardziej cieszy, to to, że ta powierzchnia została świetnie przyjęta przez klientów. Ta koncepcja powiększonego sklepu jest bardzo efektywna, co widać po ogromnych obrotach. Nas to bardzo cieszy. Oni są też ogromnym traffic makerem. 

Mówiąc “oni” ma pan na myśli Sinsey i Half Price?

Tak. Half Price, jako miejsce swojej premiery wybrał właśnie Galerię Północną. To tutaj uruchomili pierwszy sklep swojej sieci na powierzchni 1500 mkw. Ale mamy także drugi Half Price, z którym podpisaliśmy 2 miesiące temu umowę na Galerię Jurajską. Ten sklep ma 2500 mkw, czyli 1000 mkw. więcej niż w Północnej. 

To też jest doskonały przykład tego, że w czasie pandemii niektóre sieci stosują klasyczną ucieczkę do przodu. Zazwyczaj taka strategia się opłaca. Nas to bardzo cieszy, ponieważ są to nowe koncepty. One u nas się świetnie przyjmują. 

Co więcej: ponieważ jesteśmy firmą działającą w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, to zarówno Sinsay, jak i Half Price, poprzez bardzo udane debiuty w naszych dwóch obiektach w Polsce, rozważają wejście do naszych galerii, które znajdują się w innych krajach: w Serbii czy w Bułgarii. 

Przy tak dużych wejściach, zwielokrotnieniu powierzchni, rodzi się pytanie o warunki, na jakich to się odbywa. Czy to jest tak, że Wy jesteście dzisiaj bardziej elastyczni, jeżeli chodzi o warunki najmu?

Potrafimy się porozumieć z poważnymi z partnerami. Jesteśmy zadowoleni z tych warunków, które uzyskaliśmy w rozmowach z nimi. Myślę, że oni również są z tych warunków zadowoleni. Są to warunki rynkowe, które cieszą i nas i ich. Wiadomo, że jedna i druga strona musiały wyjść sobie naprzeciw, ale proszę mi wierzyć, że jeżeli nie byłoby to coś, co by nas satysfakcjonowało, na pewno nie podpisalibyśmy takich umów.

Takie duże umowy, z takimi anchorami, stanowią fundament na którym buduje się cały tenant mix. I tutaj zawsze pojawi się pytanie pytanie o to, co galerię wyróżnia, gdzie są te smaczki, które powodują, że to lepiej smakuje, że jest wyjątkowe. Co stanowi o wyjątkowości Galerii Północnej? 

Galeria Północna ma swój własny charakter. Ona odgrywa specyficzną rolę, jeśli chodzi o relacje z mieszkańcami Białołęki. Jesteśmy obiektem, który jest odwiedzany codziennie, nie okazjonalnie. Dni zbliżone do weekendów i same soboty są bardzo popularne. Ale nawet w niedziele, przy zamkniętej galerii, do Galerii Północnej potrafi przyjść około 8000-10 000 ludzi, żeby skorzystać z rozrywki czy też z gastronomii. 

Jesteśmy takim bardzo dużym centrum osiedlowym. Wiedzieliśmy o tym od początku, ale już po otwarciu, na podstawie różnych ankiet, widzieliśmy silną potrzebę  wzmacniania usług gastronomicznych, oraz miejsc do spędzania czasu z dziećmi. 

Słuchając naszych klientów, czytające te ankiety, słuchając rynku, podążamy za tymi potrzebami, cały czas wzbogacając naszą ofertę właśnie o te funkcje. 

W czasie pandemii otworzyliśmy restaurację  „Zdrowie, smak” , oraz -co jest bardzo istotne – punkt pocztowy. Wraz z uruchomieniem Half Price zrobiliśmy nową koncepcję sklepu CCC. 

Bardzo dobrze radzą sobie u nas sieci, które niekoniecznie sprzedają wyjątkowo drogie rzeczy. Wydaje mi się, że znaleźliśmy klucz na nasz tenant-mix. 

Nadchodzą jacyś nowi najemcy? 

Prowadzimy rozmowy na temat uruchomienia wielkich konceptów, o wiele większych niż te, które są dzisiaj.  Będą one związane z rozrywką dla dzieci, ze spędzaniem wolnego czasu. Ta funkcja edukacyjna, która również u nas jest bardzo mocno, będzie wzmacniana i będzie się rozwijać. Idziemy takim szlakiem bardzo mocnego centrum osiedlowego.

Osiedlowego i rodzinnego.

Rodzinnego zdecydowanie. To jest miejsce, gdzie spędza się wolny czas z rodziną, gdzie można zjeść, gdzie można potańczyć, gdzie można nauczyć się czegoś nowego. To są te kierunki, które u nas będą na pewno wzmacniane. Jednocześnie, będziemy rozmawiać z nowymi, pojawiającymi się konceptami, bądź z jakimiś pomysłami, płynącymi z sieci, które już u nas obecnie funkcjonują, a które będą zgodne z tym ogólnym trendem.

To wydaje się zupełnie naturalne, jeśli spojrzymy na demografię Białołęki, która jest najmłodszą dzielnicą Warszawy.

To prawda.

Jeżeli teraz spojrzymy na stopień komercjalizacji Północnej,  a ona jest skomercjalizowana w 94 proc., to ta reszta powinna być wykorzystania przez koncepty idące w tym kierunku, w kierunku rodziny z małymi dziećmi, tak?

Dokładnie tak to wygląda, idziemy w tym kierunku.

Chciałbym jeszcze wrócić do wątku gastronomii. Powiedział Pan, że wzmocniliście w czasie pandemii ofertę gastronomiczną Północnej. To jest ciekawe, bo to jest ten segment rynku, który najbardziej ucierpiał przez te ostatnie półtora roku. Czy tutaj macie jeszcze jakieś przestrzenie do zagospodarowania, czy też food court Północnej jest już w formule zamkniętej?

W food courtcie w zasadzie została nam jedna powierzchnia, która być może jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia będzie już wypełniona. Więc tak naprawdę, w food courtcie po uruchomieniu tej jednej formuły, nie mamy ani jednej powierzchni, która jest wolna. 

Branża gastronomiczna miała oczywiście u nas miała takie same problemy, jak wszystkie tego typu obiekty, natomiast nie było tak, że przeszedł huragan i po tym huraganie są same zgliszcza. Gastronomia była u nas zaprojektowana w odpowiednich proporcjach i chociaż wcześniej wydawało się, że jest jej za mało, to okazało się , że akurat na czas pandemii jest absolutnie właściwa. 

Teraz chcemy się skupić na tym, co mamy. Będziemy inwestować w te powierzchnie gastronomiczne, które mamy na dzień dzisiejszy. 

Żadnych zmian?

Niewielkie zmiany będą. Pojawi się pub na poziomie parteru. Chcemy również na parterze wykreować ogród zimowy, tak, żeby czas spędzany w naszych konceptach gastronomicznych się wydłużył. 

Na dzień dzisiejszy gastronomia ma się u nas bardzo dobrze. Obroty są coraz większe. Wynika to również z tego, co Pan powiedział wcześniej – cała dzielnica Białołęki jest najbardziej dynamicznie rozwijającym się organizmem miejskim w granicach Warszawy. Ostatnio, po spotkaniu z władzami dzielnicy dowiedzieliśmy się, że oficjalnie dzielnica rośnie o 14-15 tysięcy ludzi rocznie, więc to są ogromne ilości. 

Gołym okiem widać, że coś się dzieje, ponieważ 4,5 roku temu, kiedy uruchamialiśmy Galerię Północną, ona stała troszeczkę jakby w szczerym polu. Dzisiaj każdy widzi zmiany. Już niebawem z jednej strony Galeria będzie zabudowana zupełnie dwoma osiedlami, a trzecie jest planowane. Policzyliśmy ilość mieszkań: to będzie  w okolicach 2000 mieszkań tylko w bezpośrednim sąsiedztwie naszej Galerii. To od razu przełoży się na obroty gastronomii, bo ludzie lubią zaczynać i kończyć dzień w naszych restauracjach. 

O ile Galeria Północna zamyka rynek na Białołęce, na prawobrzeżnej północnej części Warszawy, to Galeria Jurajska w Częstochowie pełni taką rolę dla całego miasta, a nawet regionu.

To prawda. W Jurajskiej stało się to samo, co w Północnej, czyli footfall jest prawie taki sam, jak w 2019 roku, natomiast obroty czasami są o wiele wyższe. Nie mamy żadnej konkurencji w mieście. Oczywiście, są wieści o nowo pojawiających się obiektach i one zapewne prędzej czy później powstaną. Jednak na dzień dzisiejszy jesteśmy główną destynacją, jeśli ktoś chce zrobić zakupy czy też spędzić wolny czas. 

Niestety, nie jesteśmy z gumy. Mówię niestety, ponieważ zainteresowanie powierzchnią absolutnie przekracza nasze możliwości dostarczenia tej powierzchni. Robimy więc jakieś wewnętrzne ruchy, polegające na pewnych przesunięciach, tudzież najzwyczajniej w świecie rozstajemy się z najemcami, którzy albo kiepsko prosperowali, albo nie chcieli już z nami dłużej być. 

Rozumiem, że stoi kolejka chętnych?

Wszystkie te powierzchnie od razu wynajmujemy. Podczas ostatniej pandemii pojawiło się kilka nowych konceptów, nowych sklepów. To są Foot Locker, Mango. Dodatkowo podpisaliśmy już wspomnianą umowę z Half Price na 2500 mkw. 

Kiedy otwarcie? 

W ciągu najbliższych tygodni. Podpisaliśmy również umowę ze sklepem New Balance – to jest powrót do Galerii Jurajskiej po jakimś czasie. Otwarcie będzie również w najbliższych tygodniach. Otworzyliśmy również Miejski Punkt Obsługi Klienta firmy IKEA, czyli najnowszy pomysł firmy IKEA. 

Rynek oczekuje od nas nowych powierzchni, a ponieważ nie możemy tego zrobić w obiekcie, który już istnieje, postanowiliśmy zrobić rozbudowę. Będzie to, prawdopodobnie dwupoziomowy retail park. 

Jaka powierzchnia? 

6000 mkw.. Ta powierzchnia  już na etapie wstępnych rozmów została rozdysponowana potencjalnym najemcom. Wzbogacamy ofertę Galerii Jurajskiej o wyposażenie wnętrz. 

Będzie też sport, ponieważ przenosimy tam fitness i edukację.  Dodatkowo znajdzie się tam miejsce dla jednego albo dwóch nowo rozwijających się dyskontów.

Relokacja niektórych najemców z Galerii do tego parku handlowego powoduje, że tam się odsłaniają jakieś powierzchnie.

Ale niewiele. To będzie relokacja tylko jednego najemcy. Powierzchnia po tym najemcy jest już i tak rozdysponowana. Tam mamy 100 proc. wynajęcia i powiem Panu, z wielką satysfakcją korzystamy z pozycji lidera. Biorąc pod uwagę wieloletnią historię tego obiektu, ta satysfakcja jest bardzo duża.

Rozmawiał: Radosław Rybiński

Trwa rejestracja uczestników i partnerów!

SCF 2024 Spring

Najważniejsze wiosenne spotkanie rynku centrów handlowych,  9-10 kwietnia 2024, Legia Warszawa.

Rejestracja uczestników