W przeciągu dwóch lat będziemy obecni we wszystkich większych miastach w Polsce z jednym bądź kilkoma lokalami. Docelowo planujemy mieć ok. 150 lokali. Natomiast żeby pójść dalej musimy wyjść poza Polskę. I już to robimy – mówi w rozmowie z Retailnet Rafał Kościuk, twórca sieci Fit Cake.
Ostatnie dwa lata to był trudny czas dla wszystkich konceptów gastronomicznych. W jakiej kondycji jest Fit Cake? Jak aktualnie funkcjonuje sieć i ile lokali działa?
Fit Cake ma się dobrze. Cały czas przygotowujemy nowe otwarcia i staramy się utrzymywać trend zwyżkowy. Na ten moment działa już ponad 50 lokali. Już jakiś czas temu przełamaliśmy tę cyfrę otwarć i idziemy do przodu. COVID na szczęście za bardzo nie wpłynął na działanie marki Fit Cake, ale pewne zamieszanie wprowadził Nowy Ład. Każdy biznes jest teraz trudniej prowadzić, ale mierzymy się z każdym problemem i generalnie wygrywamy, więc to bezpieczeństwo dla nas i dla franczyzobiorców jest zapewnione.
Sieć jest rozwijana w oparciu o system franczyzowy. Czy łatwo jest teraz pozyskać wiarygodnego partnera biznesowego? Jak zmienia się na przestrzeni czasu ta forma biznesu?
W tym roku dołączyliśmy jako jedna z około 20 firm rozwijających się w ten sposób do Kodeksu Dobrych Praktyk Franczyzowych, co jest dla nas, a także dla przyszłych partnerów bardzo istotne. Perspektywa tego kodeksu pojawiła się na Międzynarodowym Kongresie Gospodarczym, na którym byłem prelegentem. Rozmawialiśmy, debatowaliśmy i gdzieś otarliśmy się o ten temat kodeksu, natomiast był on wtedy jeszcze nie gotowy, planowana była ustawa, która normalizowałaby sytuację związaną ze współpracą. W ubiegłym roku Kodeks Dobrych Praktyk dla rynku franczyzowego był jeszcze na etapie tworzenia, a teraz i po konsultacjach przystąpiliśmy do tego kodeksu, jako jedna z około 20 franczyz na około 1000 konceptów, więc tak naprawdę skala firm, które przyjęły kodeks jest bardzo mała. A dlaczego tak się dzieje? Bo ten kodeks, trochę jest taką checklistą, weryfikującą czy umowa franczyzowa i relacje na linii franczyzodawca – franczyzobiorca są transparentne. Kodeks weryfikuje czy zasady nie są jednostronne i czy umowa nie jest przypadkiem kagańcem i sprawia, że franczyzobiorca nie ma możliwości wyjścia z biznesu. My jesteśmy bardzo elastyczni i mimo założeń marki, że umowy są zawsze w cyklach 5-letnich, dajemy możliwość takiego zmierzenia się z konceptem. Jeżeli ktoś nie czuje się dobrze w gastronomii, to ma możliwość wyjścia w zasadzie w każdym czasie. Fit Cake daje taką możliwość. Bardzo często franczyzobiorcy tego boją się najbardziej. Obawy dotyczą także innych dziwnych zapisów w umowach – np. dodatkowych kosztów, procentu od obrotu itd. Temu ma zapobiec właśnie Kodeks Dobrych Praktyk Franczyzowych. U nas, po pierwsze, nie ma tego procentu, po drugie, nie ma dodatkowych, innych kosztów związanych z marką Fit Cake jest możliwość swobodnego wyjścia. Myślę że wszystko to stanowi naszą przewagę na rynku i nie obawiamy się o zastój w biznesie. I na komunikowanie tych atutów chcemy stawiać w tym roku. Działamy transparentnie.
PARTNER PORTALU
Dużo w ostatnim czasie mówi się o rosnących kosztach produktów, energii, inflacji… Co jest dla Was największym wyzwaniem teraz?
Pierwszym wyzwaniem były trochę szalejące ceny czynszów lokali i fakt, że właściciele szukali furtki w umowach, aby te czynsze podnieść. Kolejnymi na pewno są rosnące koszty ogrzewania, benzyny i koszty półproduktów. ceny produktów wzrosły realnie o 20-30%.
Jak sobie z tym radzicie? Wydaje się, że jedynym sposobem jest podniesienie cen. Nie obawiacie się utraty klientów?
Newsletter SCF News
Obserwuj rynek centrów handlowych
Dołącz do ponad 7000 czytelników i otrzymuj codzienny, bezpłatny newsletter
Finalnie cena produktu Fit Cake, jeżeli wzrosła, to jedynie o złotówkę, natomiast koszt wyprodukowania tego produktu wzrósł nam dużo mocniej. Natomiast jesteśmy świadomi tego, że podnoszenie cen w takiej sytuacji spowoduje, że klient będzie rezygnował z zakupów. Gdy wszystko drożeje, najłatwiej jest zrezygnować z czegoś słodkiego, z małych przyjemności tych, jak wyjście do kina, kawiarni. Więc nasze działania w tej chwili skupiają się przede wszystkim na wprowadzaniu nowości. Chcemy pokazać siłę zaangażowania naszej marki.
W kwietniu tego roku informował Pan w mediach, że Fit Cake wyda na innowacje w tym roku milion zł. Na co konkretnie przeznaczycie takie środki?
Zamierzamy zainwestować 1 mln zł w innowacyjne rozwiązania technologiczne, które poprawią dystrybucję i dostępność produktów sieci. Przygotowaliśmy totalnie nową ofertę pod bezdotykową obsługę, wprowadziliśmy aplikację mobilną i dalej chcemy się rozwijać dla naszych franczyzobiorców. O pozostałych szczegółach nie chcę informować, gdyż testujemy różne rozwiązania. Natomiast jedno jest pewne – te działania przeniosą markę Fit Cake w 2030 rok.
Pandemia trochę przewartościowała modele sprzedaży. Które lokalizacje są teraz dla Was najbardziej atrakcyjne?
W dobie bardzo silnie rozwijającego się procesu urbanizacji, centra miasta stają się najbardziej atrakcyjnymi lokalizacjami. Zauważyliśmy, że atrakcyjnie są także centra dużych osiedli mieszkaniowych i sypialnie dużych miast. Natomiast jeśli chodzi o nieruchomości, to wybieramy miejsca, które mają wejście bezpośrednio z ulicy i lokal jest jednym z cyklu lokali, w rzędzie lokali gastronomicznych. Nie chcemy być oderwani od reszty. Nie przeszkadzają nam inne cukiernie czy lokale z jedzeniem fast foodowym. Aktualnie testujemy rozwiązanie sprzedaży w specjalnych oszklonych kontenerach. Na razie przygotowujemy dwie takie lokalizacje mające 70 mkw. powierzchni. Lokale są dosyć drogie bo kosztują ok 150 tys. zł, ale mamy także inne opcje – np. riszke i wózki z lodami. W tej chwili te działania koncentrują się przede wszystkim na miejscowościach nadmorskich, bo tu mamy pewność szybkiego zwrotu i łatwiej jest promować nasze produkty. Kolejnym etapem rozwoju mogą być wyspy handlowe w galeriach, aczkolwiek to jest niestety okupione pewnym ryzykiem w przypadku np. kolejnych lockdownów.
Jakie są dalsze plany rozwoju? Jaki jest potencjał rynku dla tego typu oferty?
W przeciągu dwóch lat będziemy obecni we wszystkich większych miastach w Polsce z jednym bądź kilkoma lokalami. Docelowo planujemy mieć ok. 150 lokali. Natomiast żeby pójść dalej musimy wyjść poza Polskę. I już to robimy. Prowadzimy rozmowy w sprawie nowych placówek m.in. w Irlandii, Norwegii, Anglii, na Malcie, gdzie już mamy lokal i na Teneryfie.
Rozmawiała: Katarzyna Łabuz