Newsletter SCF News
Dołącz do 7000 odbiorców!

[WYWIAD] Zofia Morbiato, ZPPHiU: grudniowe wyniki były bardzo istotnym ostrzeżeniem przed nadmiernym optymizmem

Wrażenie niepewności, jeśli chodzi o przyszłość, nie będzie sprzyjało bezrefleksyjnemu powielaniu nawyków zakupowych sprzed pandemii. Nasze obawy budzi kondycja gospodarki, wyniszczanej lockdownami i jej wpływ na skłonność klientów do wydatków – mówi w rozmowie z redakcją retailnet.pl / SCF News Zofia Morbiato, Dyrektor Generalna ZPPHiU.

Od 1 lutego handel w galeriach został przywrócony, oczywiście przy zachowaniu reżimu sanitarnego. Jakie elementy będą kluczowe w możliwie szybkim odbudowywaniu footfallu?

Zasadnicze znaczenie ma odbudowa doświadczenia bezpieczeństwa klientów w centrach handlowych. To poczucie jest naruszane nie tylko przez elementy niezbędne w obecnym stanie epidemicznym – czyli maseczki na twarzach, środki dezynfekcyjne rozstawione na powierzchniach wspólnych centrów i w sklepach oraz plakaty ostrzegawcze oklejające witryny.

R E K L A M A

Wrażenie zagrożenia tworzy widok piętrzących się krzeseł i stolików kawiarnianych oklejonych taśmą, by uniemożliwić choćby chwilowy odpoczynek.  Brak podstawowego komfortu – czyli możliwości wypicia kawy czy herbaty oraz zjedzenia kanapki w sposób wygodny, z pewnością niektórych potencjalnych klientów zniechęci. Widok siedzących na posadzce, pochowanych za filarami młodych ludzi, którzy jedzą burgery i piją colę w warunkach polowych, nie zachęca do kupowania w formule „na wynos”.

Niestety wciąż nie wiadomo, kiedy “odmrożona” zostanie gastronomia i rozrywka…

Dopuszczenie funkcjonowania gastronomii i rozrywki nie tylko uzupełniłoby możliwości zakupowe – bo centra handlowe, zwłaszcza największe – w takiej postaci realizują zaledwie część swojej pierwotnej oferty. Pozwoliłby dać klientom poczucie powrotu do czasu sprzed pandemii. Trzeba zaś przypomnieć, że gastronomia nigdy nie działa w pełnym wymiarze od marca do października 2020, kiedy definitywnie zakazano jej funkcjonowania. Przed listopadowym lockdownem, kiedy odwiedzalność w centrach spadła już bardzo znacząco, gastronomia była jednak częściowo dostępna, choć w najwyższym rygorze sanitarnym,

Czy Pani zdaniem sklepy są dobrze przygotowane pod względem zatowarowania? Wiemy, że pandemia wpłynęła znacząco również na łańcuch dostaw.

Nie widzimy problemu zatowarowania sklepów, wynikającego z kłopotów łańcucha dostaw. Sygnalizowaliśmy wcześniej wielokrotnie problemy płynnościowe związane z brakiem możliwości sprzedaży w naturalnym cyklu.  Nie mogliśmy handlować w pierwszych cenach, wyprzedaże nie zaczęły się, jak zazwyczaj,  w okresie między Świętami Bożego Narodzenia, a Nowym Rokiem. Jest na razie niska temperatura, mamy zatem szansę na wyprzedaże kolekcji jesienno- zimowych. Tej szansy, niestety są w dużej mierze pozbawieni ci nasi członkowie, którzy sprzedają artykuły sportowe i modę formalną. Zakazy uprawiania sportów i organizowania większych spotkań towarzyskich, jak również bardzo powszechny homeworking zmniejszają zasadniczo ich szanse na odrobienie strat, także po zniesieniu lockdownu od 1 lutego.

Czy nie obawiacie się Państwo permanentnej zmiany zwyczajów zakupowych konsumentów? Wielu klientów doceniło w czasie pandemii wygodę zakupów online.

Obawiamy się zmian w zwyczajach zakupowych, tym bardziej, że nie wiadomo w jakim kierunku pójdą. Siedząc w domu, można zrelatywizować wiele dotychczasowych potrzeb. Nie jest przypadkiem, że nie mogąc prowadzić dotychczasowego życia, klienci remontują mieszkania, wymieniają sprzęt gospodarstwa domowego czy dokupują komputery. Takich decyzji nie ponawia się jednak co kilka miesięcy. Wrażenie niepewności, jeśli chodzi o przyszłość, nie będzie sprzyjało bezrefleksyjnemu powielaniu nawyków zakupowych sprzed pandemii. Nasze obawy budzi kondycja gospodarki, wyniszczanej lockdownami i jej wpływ na skłonność klientów do wydatków. Bardzo istotnym ostrzeżeniem przed nadmiernym optymizmem były obroty i odwiedzalność w sklepach w centrach handlowych w grudniu 2020.

Rozmawiał: Łukasz Izakowski