[WYWIAD] Dariusz Sądowski, Fielmann: w 2025 chcemy mieć w Polsce 70 salonów

Podejmowaliśmy z galeriami handlowymi rozmowy na temat długoletnich umów i możliwości zmian warunków czynszu. Podejście jest tutaj niejednolite i są takie galerie, gdzie będziemy musieli zastanowić się nad kontynuowaniem umów – w rozmowie z SCF News/retailnet.pl mówi Dariusz Sądowski, Dyrektor Generalny, Fielmann Polska.

Pandemia była dla wielu firm czasem weryfikacji. Jak to wygląda z Waszej perspektywy?

Od  roku 1999 roku, kiedy  Fielmann otworzył pierwsze salony w Polsce, nasze działania były nakierowane na zdobywanie polskiego rynku klientów. To, co wydarzyło się w minionym roku, podczas pandemii, pokazało że droga, którą wybraliśmy, prowadzi nas do celu. Na chwilę obecną posiadamy 30 salonów ale w tym tygodniu otwieramy kolejny, 31 salon. Tak więc pomimo pandemii, w której wiele sieci handlowych znalazło się  w dramatycznej sytuacji, nam udało się pójść do przodu i rozwijać. 

Ten nowy salon to jest taki dobry znak jako zapowiedź dalszej ekspansji. Jak wyglądają Wasze plany rozwoju na najbliższe lata?

Do roku 2025 roku zamierzamy mieć w Polsce 70 salonów. W najbliższych dwóch latach powinniśmy wejść na poziom 50 salonów. 

PARTNER PORTALU

Kaufland

Jakie lokalizacje są dla Was kluczowe? Czy pandemia spowodowała, że być może będziecie mocniej przyglądali się parkom handlowym czy ulicom?  Na ile centra handlowe będą nadal w centrum Waszej uwagi?

W Polsce działalność zaczynaliśmy od ulicy handlowej. Pierwszy salon, który był na ulicy w Poznaniu, istnieje do dzisiaj. Drugi otworzyliśmy też na ulicy w Szczecinie i też jest w tej samej lokalizacji. Ta historia, która wydarzyła się w ciągu minionych 14 miesięcy pokazuje nam , że odwiedzalność na ulicach handlowych była bardzo dobra. W tym samym czasie centra handlowe, a szczególnie duże galerie robiły wrażenie opustoszałych i tam rzeczywiście ta frekwencja, również w naszych salonach, była na bardzo niskim poziomie. Ale to powinno wrócić do stanu sprzed pandemii.  Ze względu na skalę naszego działania jesteśmy zainteresowani nadal głównie galeriami handlowymi. Ulice handlowe są na drugim miejscu, a dopiero na trzeciej pozycji, być może, będą parki handlowe.  

Wśród tych 30 lokalizacji, które macie dzisiaj, ile jest w centrach handlowych?

To są 23 salony. 

Newsletter SCF News

Obserwuj rynek centrów handlowych

Dołącz do ponad 7000 czytelników i otrzymuj codzienny, bezpłatny newsletter

Zapisz

Czyli około 75 procent. Czy przy dalszym rozwoju chcecie zachować takie proporcje, że będziecie mieli trzy nowe lokalizacje w centrach handlowych a jedną na ulicach?

Niekoniecznie. Oczywiście, w  tej chwili korzystamy z nadarzających się okazji, bo dosyć duża liczba lokali w galeriach nagle stała się dostępna, więc my to wykorzystujemy.  Jeśli rynek oferuje nam ciekawą lokalizację w galeriach handlowych, to korzystam z tego ale podobnie jest z ulicami. Tutaj dobrym przykładem jest chociażby Częstochowa, gdzie przez 10 lat byliśmy w galerii handlowej ale gdy umowa się zakończyła, to przenieśliśmy się  na ulicę w centrum miasta. I to była bardzo dobra decyzja. 

Rozumiem, że szukacie takich perełek lokalizacyjnych w centrach handlowych ale także odpowiednich warunków czynszowych, której dzisiaj – tak sądzę – mogą być bardziej atrakcyjne, niż były jeszcze kilka miesięcy temu?

Dokładnie tak. Widzimy wszyscy to co się dookoła nas dzieje. Pandemia odcisnęła na handlu mocne, bolesne piętno. Poziom gotowości do pertraktacji do rozmów ze strony galerii handlowych jest bardzo różnoraki. Są galerie handlowe, czy raczej bardziej zarządzający, którzy są gotowi do rozmów i rozumieją sytuację najemców. Ale są też galerie, które stoją na twardej pozycji i wychodzą z założenia,  że nic wielkiego się nie wydarzyło.  

Jak wyglądają w tej chwili Wasze negocjacje dotyczące warunków czynszowych? Macie 23 salony w galeriach handlowych. Ile spośród nich ma tą kwestię już uregulowaną? 

(Uśmiech) Płacimy regularnie czynsze więc wszędzie mamy to już uregulowane. Nie chciałbym wchodzić w szczegóły ale podejmowaliśmy rozmowy na temat długoletnich umów i możliwości zmiany warunków czynszu.  Tak jak już wspomniałem wcześniej, podejście jest tutaj niejednolite i są takie galerie, gdzie będziemy musieli zastanowić się nad kontynuowaniem umów.  

Czyli we wszystkich lokalizacjach w centrach handlowych, w oparciu o obowiązujące obecnie regulacje, to znaczy 15 ze, macie ten temat zamknięty? 

Tak. Przy czym w ostatnim czasie  skupiliśmy się też na zawieraniu nowych umów najmu, na pozyskiwaniu nowych lokali. W ciągu minionego roku otworzyliśmy 11 salonów, co było dla nas bardzo dużym wyzwaniem. 

W jakim tempie odbudowujecie odwiedzalność i obroty? 

Spływają raporty za maj, z których wynika, że w tych lokalizacjach, w  których już jesteśmy od dawna, obroty bardzo szybko wracają do poziomu sprzed pandemii. W przypadku nowych lokalizacji nie mogę jeszcze powiedzieć, że osiągnęliśmy nasze cele i założenia

Czy zauważył Pan jakieś istotne, wpływające na Wasz biznes, zmiany w zachowaniach klientów?

Główna, podstawowa zmiana polega na tym, że klienci przychodzą do salonu aby dokonać zakupu, a nie po to, żeby sobie pochodzić, pooglądać, przymierzać. Decyzje zakupowe zostały skrócone, co jest też z korzyścią dla nas. Musimy bowiem pamiętać o tym, że działamy wciąż w warunkach zagrożenia, więc dezynfekujemy urządzenia, oprawki.  Dziewięćdziesiąt dziewięć procent  naszych klientów zwraca bardzo dużą uwagę na higienę, na dezynfekcję.  

W szczycie pandemii mieliśmy eksplozję sprzedaży online. W Waszym przypadku wpływ e-commerce jest jednak chyba ograniczony? 

To zależy od produktów. Jeżeli chodzi o soczewki kontaktowe, płyny do pielęgnacji soczewek i okulary przeciwsłoneczne, to mamy istotne wzrosty sprzedaży w kanale e-commerce. Jeżeli natomiast chodzi o okulary korekcyjne klienci nadal przychodzą do optyka.  Chodzi przecież o okulary, w których nie tylko będzie się dobrze wyglądać ale jeszcze będzie się w nich dobrze wiedzieć. Istotne jest to, że ilość klientów kupujących okulary praktycznie wraca do poziomu 2019 roku 

Jesteście firmą działającą na wielu rynkach. Jak z tej szerszej perspektywy widzi Pan przyszłość galerii handlowych, jako miejsca, które jest nie tylko świątynią robienia zakupów ale bardzo często miejscem kluczowym dla wielu innych aktywności?

Odwiedzam nasze salony w galeriach handlowych i oczywiście widzę, że to jeszcze nie jest ten poziom odwiedzalności który był kiedyś. Przed pandemią galerie handlowe nie były tylko miejscem zakupów ale były również miejscem spotkań biznesowych, koleżeńskich, rodzinnych, miejscem spędzania wolnego czasu. Tego jeszcze nie ma, ale jestem pewien, że to wróci. Trzeba tylko czasu.  W ludziach jest silna potrzeba kontaktu bezpośredniego, relacji międzyludzkich i galerie świetnie wpisują się w tę potrzebę.  

Rozmawiał: Radosław Rybiński