Newsletter SCF News
Dołącz do 7000 odbiorców!

[WYWIAD] Arnold Brzeziński, Jula: stawiamy przede wszystkim na retail parki

Zamieszanie na rynku powoduje, że część graczy pewnie nie przetrwa tej pandemii albo będzie się decydowało na zmniejszenie powierzchni, i tu pojawia się przestrzeń na to, żeby wejść z naszym konceptem. Tym bardziej, że widzimy coraz więcej otwartości ze strony właścicieli obiektów handlowych, którzy chcą zaprosić sieć Jula do swojego portfolio – mówi w rozmowie z Retailnet Arnold Brzeziński, Country Operations Manager Jula w Polsce

Jak segment sklepów, w którym działa Jula, poradził sobie z pandemią i na jakim etapie rozwoju jest sieć w Polsce?

Arnold Brzeziński: W trakcie pandemii i kolejnych lockdownów zmagaliśmy się głównie z dość nagłymi i mało precyzyjnymi decyzjami rządu. Wpływały one bezpośrednio na naszą działalność, ponieważ część sklepów Jula mogła być otwarta, a inna nie, ze względu na ich powierzchnię. W czasie ostatniego lockdownu udało nam się utrzymać część lokalizacji otwartych tylko dlatego, że mógł działać nasz nowy koncept. Należy zaznaczyć, że nowa idea sklepów, została wprowadzona na polski rynek przed pandemią, a nie jak niektórzy twierdzą w odpowiedzi na restrykcje związane z COVID. Nowy koncept , został wdrożony w Polsce 2 lata temu i zakłada do 2 tys. mkw. pow. sprzedaży. I to pozwoliło nam funkcjonować. Pozostałe, starsze sklepy były nieczynne.

R E K L A M A

O jakiej liczbie sklepów tutaj mowa?

AB: W tej chwili to mniej więcej połowa z naszych sklepów.

Nie muszę zatem pytać, co jest Państwa największą obawą ponieważ ponowny lockdown znów o połowę ograniczyłby Wam możliwości sprzedaży, a liczba sklepów Jula w ostatnim roku specjalnie nie urosła.

AB: Pandemia niewątpliwie wpłynęła na naszą możliwość realizowania planów ekspansji, ale tylko je odroczyła. Zdecydowanie lockdown jest naszą aktualnie największą obawą. Tym bardziej, że dla segmentu w którym działamy, ostatni kwartał i końcówka roku, jest najlepszym okresem dla handlu. Proszę pamiętać, że Jula to nie tylko oferta DIY, a także szereg dodatkowych kategorii, jak chociażby zabawki dla dzieci, auto-moto, odzież casual i robocza czy artykuły gospodarstwa domowego.

Jak wygląda Państwa współpraca z wynajmującymi Wam powierzchnie handlowe? Czy wszystkie renegocjacje „covidowe” udało się już zamknąć?

AB: W większości przypadków udało nam się dogadać. Jesteśmy usatysfakcjonowani. Nie musieliśmy rezygnować z żadnej lokalizacji. Rozmawialiśmy jak partnerzy, którym po obu stronach zależy na sukcesie galerii handlowej. Od początku z mojej strony było zrozumienie, bo zarówno wynajmujący jak i najemcy znaleźli się w trudnej sytuacji. Nie ukrywam jednak, że trochę czasu nam zajęło zanim udało się porozumieć i razem dojść do wspólnej tezy, że sukces najemcy, to sukces wynajmujących i na odwrót.

Jak szybko udaje się odbudować traffic i obroty?

AB: Traffic i obroty trzeba było budować od nowa i nadal nie są to zadowalające wyniki. Wszyscy niestety narzekają na to, że po kolejnych lockdownach nie wraca on do normy. Zapewne jeszcze trochę czasu upłynie zanim dojdziemy do wyników sprzed pandemii.

Ale konwersja chyba rekompensuje niższy traffic?

AB: Naturalne jest, że jak spada traffic, to z reguły rośnie konwersja ponieważ do sklepów przychodzą ci klienci, którzy są nastawieni na konkretne zakupy. Widzimy zatem wzrost średniego koszyka zakupowego. Wolelibyśmy jednak budować naszą pozycję rynkową pokazując nasz asortyment jak największej liczbie klientów i dopiero wtedy znajdować rozwiązania by konwersję utrzymać albo nawet ją podnieść. Tymczasem odnotowujemy delikatny wzrost, ale wciąż nie jest to, czego się spodziewaliśmy. Zainwestowaliśmy sporo w marketing żeby ściągnąć klientów do naszych sklepów i widać wzrosty, ale nie są to jeszcze wzrosty, które by nas zadowalały.

Jakie są plany rozwoju sieci na 2022 r.? Jakiś czas temu Jula informowała, że widzi w Poslce potencjał na 30-40 sklepów. Czy to się zmieniło?

AB: Nie, nic się nie zmieniło, nawet widzimy potencjał w tej chwili na dużo większą liczbę sklepów. Zamieszanie na rynku powoduje, że część graczy pewnie nie przetrwa tej pandemii albo będzie się decydowało na zmniejszenie powierzchni, i tu pojawia się przestrzeń na to, żeby wejść z naszym konceptem. Tym bardziej, że widzimy coraz więcej otwartości ze strony właścicieli obiektów handlowych, którzy chcą zaprosić Jula do swojego portfolio.

Na przyszły rok mamy już zaplanowane otwarcia, nie mogę niestety jeszcze zdradzić lokalizacji, ale na pewno to będzie kilka nowych sklepów. Wszystko jednak zależy od sytuacji na rynku. Jak wiemy, rynek budowlany ma trudności, ceny materiałów rosną. Wszystko to powoduje, że projekty, które mieliśmy przewidziane na ten rok muszą być przesunięte. Jesteśmy w stałym kontakcie z właścicielami obiektów, z którymi powinniśmy już rozpoczynać współpracę operacyjną, a nie z naszej winy musieliśmy przesunąć ją na przyszły rok.

Ale nowy sklep we Wrocławiu mimo pandemii udało się otworzyć? I to w nowym koncepcie. To będzie format na czasy covidowe?

AB: Nowy sklep został otwarty w Krakowie. Jula we Wrocławiu działa już od 2012 roku, ale faktycznie ostatnio go przebudowywaliśmy i dostosowywaliśmy do nowego konceptu. Ten format nie ma jednak nic wspólnego z pandemią i z czasami COVID-owymi. Sklep był dużo większy niż nasz standardowy koncept przewiduje, bo miał około 3 tysięcy mkw. powierzchni sprzedaży. Postanowiliśmy zredukować ją to do 2300 metrów. To dalej jest duży sklep, jak na polskie warunki. Z tego powodu postanowiliśmy właśnie w tej lokalizacji zbudować pierwszy w Polsce Outlet Jula i otworzyliśmy go z końcem października.

Będzie więcej outletów?

AB: Ten koncept zadebiutował wiele lat temu na szwedzkim rynku. Teraz pojawił się pomysł, żeby spróbować rozszerzyć go na dwa pozostałe rynki. My otworzyliśmy pierwszy w Polsce outlet Jula, a w listopadzie otwieramy pierwszy w Norwegii. Polacy lubią okazje, lubią dobre promocje, a w outlecie przewidujemy zniżki nawet do 70%.

Czym, poza niższymi cenami, będzie się wyróżniał od tradycyjnych sklepów?

AB: Będziemy bazować tylko na produktach nowych, które jesteśmy w stanie kupić od dystrybutorów, tudzież od producentów jako końcówki serii i będziemy je umieszczać w outlecie. Docelowo jednak myślimy także o tym, żeby sprzedawać tam również produkty naprawiane, zwracane przez klientów. To się wpisuje w naszą strategię zrównoważonego rozwoju. Chcemy mieć pozytywny wpływ na środowisko, sprzedając właśnie naprawiane produkty do kolejnych użytkowników. W outlecie będą się pojawiać też te produkty, które będą wychodzić z naszej regularnej oferty.

Czy rosnące w ostatnim czasie jak grzyby po deszczu retail parki i centra typu convenience to miejsce na sklepy Jula?

AB: To miejsca najbardziej przez nas preferowane. Oczywiście mamy wiele propozycji także od galerii handlowych ponieważ wielu najemców odchodzi bądź zmniejsza powierzchnię. Stawiamy jednak przede wszystkim na retail parki, gdzie mamy bezpośrednie wejście do sklepu z parkingu. Interesują nas lokalizacje o powierzchni około 2,3 tys. do 2,5 tys. mkw.

Jula w tym roku obchodzi swoje dziesiąte urodziny w Polsce. Jak podsumuje Pan dekadę obecności sieci na polskim rynku?

AB: Tak, dokładnie w listopadzie 2011 roku otworzyliśmy dwa pierwsze sklepy na Targówku i w Jankach. Zbudowaliśmy sieć rozwijając się w kolejnych miastach i mamy bardzo dużo pozytywnych sygnałów od naszych klientów, że to jest właśnie miejsce, na które czekali, gdzie można kupić w jednym miejscu praktycznie wszystko, co jest potrzebne do aktywnego spędzania życia w domu i w ogrodzie. Naszą ofertę opieramy o marki własne, więc unikamy wielu pośredników, kupujemy bezpośrednio od producentów, możemy zatem pozwolić sobie na naprawdę atrakcyjne ceny. Również strategia marketingowa oparta na częstych promocjach została bardzo dobrze przyjęta. Myślę, że te 10 lat, mimo trudności i wielu wyzwań, okazało się sukcesem. Jesteśmy coraz bardziej rozpoznawalni, każde nowe otwarcie przynosi nam kolejne rekordy obrotu. Więc myślę, że przed nami wiele dobrych lat.

Rozmawiała: Katarzyna Łabuz