Newsletter SCF News
Dołącz do 7000 odbiorców!

[WYWIAD] Łukasz Błażejewski, 7 Street i Meet&Fit: rynek się skurczył i jest miejsce na nowe koncepty

Wszyscy przyglądają się rynkowi i temu jak będzie się odbudowywała gastronomia. Teraz potencjalni partnerzy biznesowi wracają do kontaktów. Są też takie osoby, które pod koniec roku się odezwały i już teraz budujemy z nimi nowy lokal. Więc coś się dzieje i jest zainteresowanie chociaż na razie niewielkie. Czekamy na nową falę osób chętnych do wejścia w gastronomię ponieważ rynek się skurczył i jest miejsce na nowe koncepty – mówi w rozmowie z Retailnet Łukasz Błażejewski, Dyrektor Generalny 7 Street i Meet&Fit.

W jakiej kondycji jest grupa gastronomiczna 7 Street? Jak funkcjonuje sieć i ile lokali aktualnie działa?

Ostatnie dwa lata to bardzo trudny czas dla nas i dla całej gastronomii. Nie powiem chyba nic nowego poza tym, co wszyscy w tej branży – to był najgorszy czas dla nas. Lockdowny z przerwami i obawa klientów przed wchodzeniem do lokali zrobiły swoje. Jedyne okresy oddechu, kiedy mogliśmy jako tako działać, to czas wakacji. Niestety był to za krótki sezon, by można było się odbić w wynikach. Aktualnie też nie jest najlepiej gdyż wojna tuż za naszą granicą nie sprzyja konsumpcji. Weekendy są przyzwoite, ale poniedziałki, wtorki oraz często też środy, są bardzo słabe jeśli chodzi o odwiedzalność lokali i obroty. Aktualnie prowadzimy sieć około 20 lokali w 3 markach: 7 Street Bar&Grill, Meet&Fit oraz Frentzza – Pizza&Friends. Część musieliśmy ze względu na pandemię zamknąć, ale teraz przygotowujemy się do nowych otwarć więc powoli odbudowujemy sieć.

R E K L A M A

7 Street działa w oparciu o system franczyzowy. Czy macie na powrót zainteresowanie swoimi konceptami?

Zgłaszają się do nas osoby z różnych miejscowości. Zgłaszały się też w czasie COVID-u, w poprzednich miesiącach i jeszcze w zeszłym roku. Decyzje o otwarciach się jednak przedłużają. Wszyscy przyglądają się rynkowi i temu jak będzie się odbudowywała gastronomia. Teraz potencjalni partnerzy biznesowi wracają do kontaktów. Są też takie osoby, które pod koniec roku się odezwały i już teraz budujemy z nimi nowy lokal. Więc coś się dzieje i jest zainteresowanie chociaż na razie niewielkie. Czekamy na nową falę osób chętnych do wejścia w gastronomię ponieważ rynek się skurczył i jest miejsce na nowe koncepty.

frentzza-galeria-atrium-plock

Jakie lokalizacje okazują się pandemioodporne? Na jakie formaty teraz postawicie?

Wszystko powoli się odbudowuje dlatego ciężko na razie mówić o najlepszych lokalizacjach bo jeszcze tego nie wiemy. Jeszcze nikt się na dobre nie otworzył w tak zwanym nowym rozdaniu, w sytuacji kiedy dopiero od niedawna mamy pełne poluzowanie obostrzeń. Ciężko powiedzieć, gdzie będzie najlepiej. Na pewno mocno przyglądamy się teraz lokalizacjom osiedlowym. Do tej pory osiedlowe lokale żyły od 18:00, czasami 19:00, do 21:00 i w tych godzinach robiły dwie trzecie obrotu dziennego, w tygodniu. To się troszeczkę zmieniło ze względu na to, że wielu pracowników częściowo pozostało w systemie home office i tak też już pozostanie, bo taki model okazał się dla wielu firm wydajniejszy oraz efektywniejszy kosztowo. Natomiast nie chciałbym prorokować, że będą to najlepsze lokalizacje.

Najbliższe planowane otwarcia to właśnie osiedla?

W tej chwili na tapecie mamy planowane otwarcie w Olsztynie w lokalizacji osiedlowej i w Warszawie – również lokalizacja osiedlowa. W Olsztynie budujemy połączony koncept burgerów i pizzy, czyli Meet&Fit z Frentzza – Pizza, a w Warszawie pojawi się format Meet&Fit z King Rooster i Woody’s – Premium Burgers przede wszystkie z nastawieniem na dowozy.

Co Pan sądzi o takich lokalizacjach, jak retail parki i centra convenience? Czy to są obiekty, które bierzecie pod uwagę planując ekspansję?

To jest ciekawe zjawisko. Tego typu projekty zyskały na pandemii, gdyż mogły działać nawet w lockdownach. Przeszłość pokazała, że te lokalizacje się sprawdziły i obecnie parki handlowe cieszą się ciągle niezłym powodzeniem. Obawiam się tylko, czy handel w takich miejscach nie kończy się wraz z godziną 18, gdy klienci robią zakupy po pracy i wracają do domów. Retail parki powstają głównie na obrzeżach miast albo w małych miejscowościach i po godz. 19, jest tam raczej pusto. Ponadto pojawia się pytanie, czy te projekty są w stanie stworzyć przyjemną atmosferę, by ludzie przychodzili do restauracji. Na pewno jednak takie lokalizacje można rozważyć, gdy mowa o dowozach. Retail parki mogą być dobrym punktem ekspedycyjnym.

meet-fit-poznan

Ważną kategorią w gastronomii na przestrzeni ostatnich lat okazała się dostawa. Jak to u Was funkcjonuje?

Istotnie, bardziej skupiamy się w ostatnim czasie na dowozach i te dowozy w niektórych lokalach wyjątkowo dobrze funkcjonują. Działamy wielotorowo. Współpracujemy w tym zakresie zarówno z firmami, które rozwożą dania, takimi jak Let’s Delivery i DeliGoo, jak i agregatorami Uber czy Pyszne, którzy odbierają jedzenie od nas i zawożą do klienta. Dowozimy też zamówienia wysyłając własnych kierowców. Wszystko zależy od lokalizacji. Niektórzy franczyzobiorcy mają swoich kierowców, inni przyjmują zamówienia, a my je dostarczamy do klienta. Generalnie wszyscy nasi partnerzy biznesowi mogą wybierać formę i korzystać z różnych opcji na takich samych zasadach i preferencyjnych warunkach, jakie wynegocjowaliśmy dla całej sieci.

Przed jakimi wyzwaniami teraz stoi Grupa 7 Street?

Obecnie największym wyzwaniem jest zarządzanie ceną – ceną zakupu i ceną sprzedaży. Prosty przykład – ser żółty do burgerów do niedawna kosztował 24 złote, teraz kosztuje 30 złotych za kilogram. Podobnie cena za pierś kurczaka z początku marca to 17 zł, na koniec marca już 27 zł. Ciężko przy tak zmieniających się cenach kalkulować biznes. Kolejny problem to rozliczenie energii i presja płacowa pracowników. Natomiast najważniejszy temat ostatnio to wojna na Ukrainie i wszyscy sobie życzymy żeby jak najszybciej ten niepotrzebny konflikt się zakończył.

Rozmawiała: Katarzyna Łabuz