Wkrótce SCF 2024 Fall
Leasing, inwestycje, zarządzanie. Trwa rejestracja uczestników na najważniejsze spotkanie decydentów rynku centrów handlowych. 1400 uczestników. 25-26.09.24, Warszawa, Expo XXI.
Leasing, inwestycje, zarządzanie. Trwa rejestracja uczestników na najważniejsze spotkanie decydentów rynku centrów handlowych. 1400 uczestników. 25-26.09.24, Warszawa, Expo XXI.
Zakładaliśmy, że rocznie będzie nam przybywało około 30-40 sklepów. Ten plan udało się zrealizować i to nawet ze sporą górką. Otworzyliśmy około 60 nowych sklepów – mówi w rozmowie z Retailnet Mirosław Huczek, Prezes Zarządu firmy TEDi
Rok finansowy w TEDi nie pokrywa się z rokiem kalendarzowym, gdyż nasz rok finansowy trwa od maja do kwietnia, a zatem jesteśmy teraz w trakcie realizacji naszych planów. Cały czas naszym motorem rozwojowym jest jednak niezmiennie ekspansja. Zakładaliśmy, że rocznie będzie nam przybywało około 30-40 sklepów. Ten plan udało się zrealizować i to nawet ze sporą górką. Otworzyliśmy ok. 60 nowych sklepów.
Będziemy się rozwijać w podobnym tempie jak do tej pory, czyli otwierać między czterdzieści a pięćdziesiąt sklepów rocznie. Przewidujemy równie szybką ekspansję, ale wszystko zależy od dostępności powierzchni handlowej. W ubiegłych latach dużym potencjałem były nowo otwierane parki handlowe. W minionym roku liczba nowo otwieranych parków dosyć mocno wyhamowała. Natomiast wiele z tych, które się otworzyły bądź planują się otworzyć, otwiera się z dużym opóźnieniem. Na ten rok widać dosyć duże zahamowanie inwestycji, choć na szczęście jeszcze nie rezygnacja z tych inwestycji.
Spadek inwestycji wynika z czysto ekonomicznych kalkulacji. Ponadto rynek możemy podzielić na dwie części. Jest rynek miejscowości dużych, gdzie inwestycje realizuje się z większym rozmachem i z większą częstotliwością i mniejsze miejscowości, w których najemcy radzą sobie gorzej bo brakuje po prostu klientów.
Chcemy próbować wejść w te umowy, które są trudno realizowalne przez tych najemców, którzy mają problemy. Jest to nie tylko potencjalna szansa na ekspansję TEDi, ale również oznaczałoby to korzyści dla innych uczestników rynku. I chętnie otworzymy też kolejne sklepy.
Dołącz do ponad 7000 czytelników i otrzymuj codzienny, bezpłatny newsletter
Obserwuję taką tendencję, która jest określana w literaturze jako smart shoppers, czy smart shopping, polega na tym, że nawet ludzie, którzy mają dużo pieniędzy, wydają te środki w sposób bardzo rozważny. Czyli jeżeli mogą kupić towar zadowalającej jakości, dobrej jakości taniej, to kupują po prostu taniej. I tu jest właśnie rola tych nowoczesnych dyskontów takich jak TEDi. Tu funkcjonuje ta sama logika działania. To nie jest tak, że w dyskontach kupują tylko klienci, którzy mają mniej pieniędzy. W dyskontach kupują też ci, którzy dobrze umieją liczyć i umieją wydawać te pieniądze.
Natomiast wracając do pytania; formaty dyskontowe radziły sobie bardzo dobrze w czasach wysokiego prosperity i radzą sobie dobrze również teraz.
Tak, tutaj widzimy zmiany wielowymiarowe, zaczynając od kwestii powierzchni i zapotrzebowanie na coraz większą powierzchnię w związku z rozbudową asortymentu, ale również na poziomie jakościowym. Asortyment w dyskontach jest coraz lepszy. I nie mówię tylko o sieci TEDi, a generalnie o sieciach dyskontowych w których można spotkać naprawdę fajne towary za rozsądne ceny. Do tego dochodzi też to środowisko zakupowe. Te sklepy są coraz ładniejsze, są zrobione z coraz lepszych materiałów, są coraz bardziej przyjazne dla oka.
Kiedyś dyskonty były kojarzone ze sklepami paletowymi, rozstawionymi koszami z różnego rodzaju produktami. Te czasy już minęły. Teraz nowoczesny dyskont to piękny sklep z fajnym designem.
Myślę, że możemy spodziewać się uporządkowania konceptów. Czyli koncepty retailowe pozostaną konceptami retailowymi, koncepty internetowe, czyli sklepy, e-sklepy, pozostaną e-sklepami, natomiast nie wiem, czy przeżyją takie hybrydy, funkcjonujące trochę w internecie, trochę w detalu.
Myślę, że to jest dla nich największym zagrożeniem. Rynek tu się bardzo polaryzuje. Klienci, którzy kupują w dyskontach tak naprawdę nie oczekują oferty internetowej ponieważ po to przychodzą do dyskontu, żeby towar dotknąć, zobaczyć, porównać.
Natomiast klienci stricte internetowi nie potrzebują chodzić nigdzie, bo wszystko kupują w internecie. Więc przypuszczam, że tutaj ten trend się będzie mocno odznaczał właśnie w tym, że powstanie, czy ustabilizuje się bardzo mocno rynek retailowy, czyli sklepy fizyczne versus rynek internetowy. Rozwój ten nabrał tempa w ostatnich latach i może być interpretowany jako możliwy wynik ogólnego rozwoju rynku.
Do sprzedaży w internecie doskonale nadają się towary, które można scharakteryzować według typu, modelu, marki czy nr EAN. Towary, których nie da się łatwo scharakteryzować wg ww. kryteriów, słabiej nadają się do sprzedaży w internecie. Sprzedaż w internecie to tylko cena, tam nie ma innych doznań zakupowych, Tylko cena i termin dostawy. Jeżeli się prowadzi oba modele biznesowe, to któryś w pewnym momencie przestanie funkcjonować.
Uważam, że cały handel czeka trudny czas. Dla nas największym wyzwaniem jest utrzymanie tempa ekspansji, Będziemy robić wszystko, żeby to tempo utrzymać, bo celujemy w szeroką i długofalową obecność na polskim rynku.
Rozmawiała: Katarzyna Łabuz