Od roku 2021 notujemy średniego rocznego przyrostu około 40 lokali, co oznacza, że każdy rok kończymy z podwojoną liczbą placówek w porównaniu z poprzednim. Jeśli chodzi o nasze plany na przyszłość, oczywistym jest, że nadal będziemy rozwijać się na rodzimym rynku polskim. Jednak równocześnie skupiamy się na ekspansji zagranicznej – mówi w rozmowie z Retailnet Jakub Woźniczka, Dyrektor ds. Rozwoju Crazy Bubble
Ile lokali Crazy Bubble aktualnie działa? Jak ocenia Pan pierwszą połowę roku dla sieci?
Obecnie posiadamy 156 lokali, co oznacza znaczący wzrost w porównaniu z początkiem roku. Oprócz naszych placówek w Polsce, z powodzeniem otworzyliśmy również lokale na nowych, zagranicznych rynkach, takich jak Estonia, Mołdawia i Bośnia i Hercegowina. To kolejne trzy rynki, na których udało nam się skutecznie rozszerzyć naszą ofertę Crazy Bubble. A zatem łącznie posiadamy blisko 160 placówek, uwzględniając wszystkie rynki. W Polsce mamy około 115-120 punktów sprzedaży, co stanowi większość naszej sieci.
Jakie macie plany rozwoju na ten rok i na lata kolejne? Ile lokali rocznie Wam przybywa?
Od roku 2021 notujemy średniego rocznego przyrostu około 40 lokali, co oznacza, że każdy rok kończymy z podwojoną liczbą placówek w porównaniu z poprzednim. Jeśli chodzi o nasze plany na przyszłość, oczywistym jest, że nadal będziemy rozwijać się na rodzimym rynku polskim. Jednak równocześnie skupiamy się na ekspansji zagranicznej, zważywszy na to, że rynek w Polsce osiągnął pewne nasycenie. Widać ograniczoną dostępność nowych lokalizacji, zwłaszcza w centrach handlowych. Dlatego priorytetem dla nas jest rozwój na rynkach zagranicznych, dążąc do coraz lepszego osiągania i penetracji tych obszarów.
Spora część Waszych punktów znajduje się właśnie w galeriach handlowych, ale teraz bardzo dynamicznie rozwija się sektor retail parków. Czy bierzecie pod uwagę te lokalizacje?
Tak, zdecydowanie jesteśmy otwarci na tego typu projekty. Jednak w naszym przypadku muszą to być miejsca o dużej przepustowości, gdzie gromadzi się dużo ludzi. Nie wszystkie retail parki spełniają te wymagania. Często zdarza się, że są one zlokalizowane w większych miastach, gdzie dla nas nie ma to sensu, ponieważ mają one charakter sklepów „osiedlowych”. Oczywiście, używam tego terminu z przymrużeniem oka, bo wiemy, że tam jest wiele sklepów i szeroka oferta, ale ma to taką specyfikę, że przyciąga głównie mieszkańców danej okolicy, którzy przyjeżdżają na krótkie zakupy, np. do Rossmana, Pepco, Action czy sklepu spożywczego.
Jednakże, w mniejszych miastach, takich jak Łomża, lokalizacja w tego rodzaju retail parku sprawdza się doskonale. Więc nie zamykamy się na żaden konkretny typ lokalizacji i jesteśmy elastyczni w tym względzie.
Jak wygląda współpraca Crazy Bubble z galeriami handlowymi? Jesteście pożądanym najemcą?
Jesteśmy na rynku od ponad dziesięciu lat i zauważamy, że jesteśmy bardzo pożądanym najemcą. Wynika to z ogromnej popularności naszej marki oraz rosnącego zainteresowania naszym produktem. W rezultacie, galerie handlowe często same poszukują naszej obecności. Obecnie możemy znaleźć się zarówno w mniejszych galeriach, jak i w największych, takich jak Złote Tarasy, Arkadia, Wroclavia i wiele innych. To także pokazuje skalę naszej działalności. Warto podkreślić, że dyrekcje i zarządcy tych galerii bardzo poważnie podchodzą do wyboru swoich najemców. Wynajęcie przestrzeni handlowej w tych prestiżowych galeriach nie jest łatwe. Niemniej jednak, nasi franczyzobiorcy osiągają sukces w tym zakresie. Jest to dla mnie najlepszym dowodem na zaufanie, jakim cieszymy się ze strony galerii oraz potwierdzeniem, że są one zainteresowane współpracą z nami i mają zaufanie do naszej marki.
Crazy Bubble proponuje różne formaty handlowe od wysp po tradycyjne lokale. Jaka jest obecnie optymalna lokalizacja dla prowadzenia biznesu?
Przede wszystkim nie zamykamy się na żadną lokalizację. Przed podjęciem decyzji o otwarciu nowego punktu sprzedaży, analizujemy zawsze każdą lokalizację indywidualnie. Obecnie, większość naszych punktów to wyspy handlowe, które mają standardową powierzchnię dwanaście metrów kwadratowych, idealnie pasującą do naszej oferty. Jednak w naszej sieci mamy również sklepy w galeriach handlowych oraz lokalizacjach ulicznych, takich jak Floriańska w Krakowie, Krupówki w Zakopanem czy Szeroka w Toruniu. Dodatkowo, posiadamy także punkty sprzedaży w specjalnych miejscach, takich jak odnowione zoo w Łodzi, parki rozrywki, np. Energylandia, Zatorland, Legendia. Jak już wspomniałem, nie zamykamy się na żadne konkretne lokalizacje. Co więcej, dostosowujemy każdą wyspę handlową do konkretnych wymagań danego miejsca. Jeśli chodzi o sklepy, najbardziej pożądane są lokalizacje o powierzchni około czterdziestu do pięćdziesięciu metrów kwadratowych. Niemniej jednak, mamy także większe lokale o powierzchni sto metrów kwadratowych, sto pięćdziesiąt metrów kwadratowych, które nasi franczyzobiorcy często łączą z innymi koncepcjami lub działalnościami.
Większość z lokalizacji Crazy Bubble to punkty franczyzowe? Jak rozwija się franczyza? Jakie warunki proponujecie potencjalnym partnerom?
Wszystkie nasze obecne punkty sprzedaży są franczyzami. Nie posiadamy własnych lokalizacji. Franczyza rozwija się dynamicznie, co widać w naszych wynikach – zamykamy każdy rok z podwojoną liczbą punktów sprzedaży. Jest to związane z tym, że biznes franczyzowy jest bardzo dochodowy. To, że większość naszych franczyzobiorców posiada więcej niż jeden punkt sprzedaży, jest najlepszym dowodem na to, że jest to opłacalny i interesujący biznes. Jest on również łatwy w skalowaniu i prowadzeniu.
Jeśli chodzi o warunki franczyzowe, uważamy się za bardzo elastycznego franczyzodawcę. W zasadzie można się z nami dogadać we wszystkich kwestiach. Koszt inwestycji wynosi około siedemdziesięciu tysięcy złotych netto i obejmuje kompletną przestrzeń handlową lub gotową do działania wyspę handlową. Przed otwarciem sklepu zadaniem franczyzobiorcy jest jedynie znalezienie odpowiedniej lokalizacji, a resztą zajmujemy się my. Projektujemy, budujemy, nadajemy markę, szkolimy zarówno pracowników, jak i franczyzobiorców, pomagamy przy otwarciu i prowadzimy działania marketingowe. W związku z tym, jedynym wymogiem jest posiadanie lokalizacji lub zdolność do leasingu oraz dostępność kapitału, a o resztę już my dbamy.
Jakie wyzwania stoją teraz przed najemcami i przed siecią Crazy Bubble?
Jednym z największych wyzwań zarówno dla nas jako franczyzodawcy, jak i dla naszych franczyzobiorców, jest znalezienie nowych lokalizacji, w których mogliby otworzyć punkty sprzedaży. Polski rynek staje się coraz bardziej nasycony.
Jednakże, aby osiągnąć ten cel, musimy stawić czoła różnym wyzwaniom. Po pierwsze, musimy znaleźć odpowiednie lokalizacje, które są dostępne, atrakcyjne dla klientów i spełniają nasze wymagania. Musimy także negocjować umowy najmu i uzyskać zgodę od właścicieli nieruchomości. Po drugie, musimy zbudować zespół franczyzobiorców, którzy są gotowi inwestować w naszą markę i prowadzić lokalne placówki zgodnie z naszymi standardami. Musimy zapewnić im odpowiednie wsparcie szkoleniowe i narzędzia, aby mogli odnieść sukces. Następnie, również skutecznie trzeba zarządzać marką i utrzymywać jej pozytywny wizerunek. Musimy stale monitorować jakość naszych produktów i usług oraz reagować na opinie klientów. Oprócz tego, musimy być świadomi zmian w branży i trendów konsumenckich, aby dostosować naszą ofertę i pozostać konkurencyjnymi. Wreszcie, musimy prowadzić efektywną komunikację z naszymi franczyzobiorcami, aby utrzymać silne relacje i zapewnić, że są zadowoleni i angażują się w rozwój naszej marki. Wszystkie te wyzwania wymagają wysiłku, zaangażowania i elastyczności zarówno z naszej strony, jak i naszych franczyzobiorców. Jednak, jeśli podejdziemy do nich z determinacją i profesjonalizmem, możemy osiągnąć nasze cele i rozwijać naszą markę na nowych rynkach.
Rozmawiała: Katarzyna Łabuz