[WYWIAD] Mikołaj Wawrzonek, Telakces: pandemia wymusza na nas przestój, ale chcemy rozwijać sieć

Rok 2020 na pewno był trudny czasem, ale nie wstrzymał całkiem ekspansji. Cały czas myślimy o dalszym rozwoju. Pandemia wymusza na nas przestój, oby jak najkrótszy, ale chcemy rozwijać sieć – mówi w rozmowie z redakcją retailnet.pl / SCF News Mikołaj Wawrzonek, Prezes spółki Telakces.com

Jak funkcjonuje sieć Telakces w czasie pandemii?

Mikołaj Wawrzonek: Nie funkcjonowała podczas lockdownu. Corem naszego biznesu od początku istnienia była działalność w centrach handlowych. Mamy blisko 200 sklepów. Wszystkie nasze sklepy znajdujące się w galeriach handlowych były zamknięte.

Jak wygląda sytuacja z umowami najmu? Udaje się negocjować zwolnienie z opłat czynszowych bądź zmianę stawek za okres lockdownu?

MW: W 100 proc. przypadków negocjacje z centrami handlowymi cały czas trwają. Lockdown się przedłużał i nie wiemy jak te warunki będą dalej wyglądać. Temat współpracy w tym zakresie z wynajmującymi nam powierzchnię handlową jest bardzo delikatny. Rozumiemy sytuację, w której znalazły się galerie, ale jako najemcy też jest nam bardzo ciężko.

Sieci franczyzowe w ostatnim czasie zgłaszały problem z uzyskaniem wsparcia w ramach tarczy antykryzysowej. Czy Telakces dostaje jakieś dofinansowanie za okres lockodwnu?

MW: Niestety nasze PKD nie jest ujęte w regulaminie przyznawania tarczy i na tę chwilę nie mamy żadnego wsparcia. To jest obecnie największy nasz problem. Kazano nam zamknąć salony, a nie idzie za tym żadna pomoc.

Czy w tej sytuacji zamrożenie działalności salonów oznacza również zamrożenie ekspansji i pozyskiwania nowych franczyzobiorców?

MW: 2020 rok na pewno był trudny czasem, ale nie wstrzymał całkiem ekspansji. Oczywiście zakładaliśmy inne wyniki na tym polu, które jednak pandemia zweryfikowała. Zmiany dotyczyły także terminów otwarć, bo wiele musiało zostać przełożonych i rotacji na liście franczyzobiorców. Otworzyliśmy kilka salonów i były to przede wszystkim te, do których obligowały nas wcześniej zawarte z galeriami umowy. Nowa lokalizacje pojawiły się między innymi: w Atrium Promenada w Warszawie, w Atrium Copernicus w Toruniu, w Galerii Katowickiej w Katowicach, w Galerii Hosso w Barlinku, na ul. Szpitalnej w Krakowie, w Kaufland w Jaśle, w Centrum Handlowym Odrzańskie Ogrody w Kędzierzynie Koźlu, czy w Centrum Handlowym Zielone Arkady w Bydgoszczy. Niemniej jednak cały czas myślimy o dalszym rozwoju. Pandemia wymusza na nas przestój, oby jak najkrótszy, ale chcemy rozwijać sieć.

Czy pandemia weryfikuje samą strategię rozwoju? Czy zamierzacie przeskalować działalność bądź postawić na inne niż centra handlowe lokalizacje?

MW: Nie chcielibyśmy zmieniać coru naszego biznesu. Być może retail parki są teraz w lepszej kondycji niż duże galerie handlowe, ale jednak chcemy pozostać w galeriach. Wierzę, że gdy tylko wszystko wróci do normy, to i klienci wrócą do centrów handlowych. Widać, że wszystkim tego brakuje. Polacy lubią spędzać czas w galerii i to się w mojej opinii nie zmieni.

Zmieniają się jednak zwyczaje zakupowe Polaków. Czy w Państwa przypadku także jest to widoczne?

MW: Widoczne są przede wszystkim zmiany w zakresie wydatków. Klienci znacznie je ograniczyli. Gros klientów szuka tańszych zamienników bądź w ogóle rezygnuje z zakupów. Nasza branża to biznes impulsywny. Akcesoria GSM nie są produktami pierwszego zakupu. Przy zakupie klient zastanawia się teraz dłużej i nie kupuje pod wpływem chwili, tak jak to bywało dotychczas. Widzimy także zmiany w relacji foot fall, a koszyk zakupowy. Foot fall maleje, gdyż klienci ograniczają wizyty w galeriach. Rola zjawiska tzw. oglądactwa i spacerowania po galerii, spędzania w niej czasu wolnego zdecydowanie maleje.

Ile czasu, w Pana opinii, rynek potrzebuje na odbicie i powrót na właściwe tory?

MW: W optymistycznej wersji oby wystarczył 2021 r. Wszyscy życzyliśmy sobie podczas lockdownu by centra wreszcie zostały otwarte, a każdy kolejny miesiąc był podobny do grudnia.

Rozmawiała: Katarzyna Łabuz