[ANALIZA] Marcin Rutkowski, merce.com: rok pod znakiem inwazji nowych projektów

Zakupy mobilne, omnichannel, personalizacja, social selling, ekologiczny re-commerce, cyfryzacja seniorów, marketplace’y, wzrosty w handlu B2B, a nad tym widmo pandemii… To wszystko trendy, które wpływają na handel internetowy, ale większość z nich widoczna jest już od kilku lat – pisze Marcin Rutkowski, Brand Operations Manager merce.com

Wszystko, co związane e-commerce było w tym roku na fali. Ta była napędzana naturalnym wzrostem popularności zakupów online, ale także obostrzeniami, które wyraźnie podbiły ten trend. Wraz z rosnącą popularnością zakupów w sieci, firmy musiały sobie jednak radzić z nowymi wyzwaniami: rozwój technologii, nowe procesy, logistyka dostaw produktów i komponentów. Dla części z nich oznaczało to rozpoczęcie transformacji cyfrowej, którą będą kontynuować w następnych latach.

– Wszystkie cztery zjawiska, które uznaliśmy za najważniejsze w tym roku dla e-commerce, mają swoją praprzyczynę w pandemii, która jeszcze w 2020 roku wysłała miliony nowych klientów na zakupy internetowe. W ślad za nimi napłynęły naprawdę duże inwestycje. Gospodarcze turbulencje dotknęły cały sektor handlu, w tym także e-handel. W normalnym trybie to wszystko pewnie też by się wydarzyło, tyle że na przestrzeni 2-5 lat, a tak mieliśmy kumulację trendów i naprawdę ciekawy rok – ocenia Marcin Rutkowski. 

Amazon oficjalnie wchodzi do Polski 

Kilka miesięcy po wejściu do Polski, jeden z największych i najbardziej oczekiwanych graczy e-commerce zaproponował użytkownikom usługę Prime, dzięki której otrzymali rozszerzone opcje dostawy produktów ze sklepu Amazon, dostęp do serwisu z filmami i serialami Prime Video oraz pakiet dla graczy Prime Gaming. Wydarzyło się to prawie dwa lata szybciej niż pierwotnie firma zapowiadała. Świadczy to o wadze działań w Polsce i całej Europie Środkowo-Wschodniej dla firmy.

PARTNER PORTALU

Kaufland

Dla kupujących, Amazon nie stał się alternatywą dla Allegro. Polski gigant w tym czasie nie próżnował, zawierając nowe umowy logistyczne i oferując nowe formy dostawy z myślą o wygodzie kupujących. To wszystko jednak odbija się na sprzedających, którzy sygnalizują coraz trudniejsze warunki prowadzenia działań na Allegro. Niewykluczone, że Amazon może o nich zawalczyć i jeszcze namieszać na rynku.

Paczkomatoza opanowuje Polskę i wylewa się za granicę

Zgodnie z tegorocznym badaniem dataplace.ai, Inpost pozostaje liderem automatów paczkowych w Polsce. 45 proc. skrytek należy do niego. Nadal jednak są obszary, w których mieszkańcy odczuwają brak tej formy dostawy, nad czym zapewne będą pracować wszyscy uczestnicy rynku w najbliższych miesiącach. W Polsce Inpost jest mocno rozpoznawalny, a jego paczkomaty na stałe wpisane w krajobraz. Spółka ma też ogromne ambicje międzynarodowe. Styczniowy debiut lidera paczkomatów na giełdzie w Amsterdamie miał na celu wzmocnienie wiarygodności i rozpoznawalności marki za granicą. To także ułatwienie ekspansji paczkomatów w kolejnych krajach.

– Automaty paczkowe w jednym aspekcie mają dużo wspólnego z nieruchomościami – bardzo liczy się lokalizacja. Niezależnie od loga na maszynie, klienci w pierwszej kolejności będą wybierać odbiór w optymalnym dla siebie miejscu. Prędzej czy później dojdziemy do takiego momentu, w którym ceny usługi będą na tyle zbliżone, że to lokalizacja będzie najważniejsza. I tutaj Poczta Polska oraz Orlen mają dużo atutów. Poczta Polska ma sporo placówek na osiedlach, w miastach i w centrach handlowych, a stacje benzynowe Orlenu mają infrastrukturę umożliwiającą podjechanie autem i wygodny odbiór paczki, podczas gdy w centrach miast nie zawsze jest to łatwe – zauważa Marcin Rutkowski. – W tym miejscu pojawia się też inny trend: odbiór paczki powiążemy z zakupami spożywczymi, tak by zaoszczędzić czas. W przyszłości odbierzemy je z tego samego automatu paczkowego wcześniej zamawiając do niego zakupy spożywcze, aby zaoszczędzić go jeszcze więcej – dodaje Rutkowski.

Newsletter SCF News

Obserwuj rynek centrów handlowych

Dołącz do ponad 7000 czytelników i otrzymuj codzienny, bezpłatny newsletter

Zapisz

Q-commerce, dark story, dark kitchens 

Zdecydowanym akceleratorem rozwoju tego typu usług stała się pandemia COVID-19. Mijający rok przyniósł kilku nowych graczy w tym obszarze: JOKR, Biedronka Express BIEK, Żabka Jush, których założeniem jest realizacja szybkich dostaw. Zaktywizował się Lisek i Swyft. Aktualnie działają w dużych aglomeracjach miejskich w oparciu albo o dostępne lokalizacje hipermarketów albo o specjalne magazyny (dark story) realizując szybkie dostawy w danym zasięgu (do 15 minut).

Krótki czas dostawy stanowi przewagę konkurencyjną firm działających w segmencie quick commerce. Ta przestrzeń będzie przyciągać kolejnych graczy oraz poszerzać się o mniejsze miejscowości. Zmieniające się nawyki konsumentów, potrzeby, a także rozwój technologii wyraźnie dynamizują ten trend.

Logistyka się psuje – zerwane łańcuchy dostaw

Ostatnie dni marca, kiedy na tydzień zablokowany został Kanał Sueski, dały przedsmak problemów logistycznych, z którymi na koniec roku przyszło mierzyć się wielu branżom. Zeszłoroczne ograniczenia zakładów produkcyjnych – podyktowane walką z COVID-19 – zaskutkowały zakłóceniami w globalnych łańcuchach dostaw.

Chińskie fabryki, z uwagi na wysokie ceny węgla, zmuszone zostały do zmniejszenia zużycia energii – co w praktyce doprowadziło we wrześniu do zatrzymania ponad 100 zakładów w tym kraju. Braki produkcyjne w sklepach odczuwają miliony ludzi.

W USA zabraknąć może zarówno niektórych zabawek czy ubrań, jak i codziennych produktów: karmy dla zwierząt czy butelkowanej wody. Z kolei w Wielkiej Brytanii pojawiła się konieczność racjonowania paliwa. Z kolei we wrześniu i w październiku w brytyjskich sklepach zabrakło podstawowych produktów spożywczych: mięsa, mleka, czekolady. Ten sam problem dotknął też elektroniki – właściwie na całym świecie.

– O ile sam e-commerce dynamicznie się rozwija, to już szeroko rozumiany sektor handlowy zmaga się z różnego rodzaju kryzysami. Większość z nich wpływa na zakupy internetowe raczej pośrednio, chociaż niektóre z nich, jak np. brak tektury kartonowej, który podbił w górę koszty dostawy, są dla e-handlu bardziej dotkliwe niż inne. Podobnie zaskakujący efekt mogą mieć podwyżki cen prądu, z którego korzystają przecież także serwerownie, zatem koszty hostingu sklepów internetowych też mogą się zmienić w 2022 roku. Seria nagłych i niespodziewanych kryzysów potwierdza, że nie będzie już prostego powrotu do rozwiązań sprzed pandemii. Firmy muszą niejako wymyślać się na nowo, nie robiąc już z internetu jedynie dodatkowej przestrzeni dla swoich działań, a umieszczając go w samym centrum swojej strategii rozwoju – podsumowuje Marcin Rutkowski.