Newsletter SCF News
Dołącz do 7000 odbiorców!

[WYWIAD] Mec. Anna Grudzień-Kurpiewska: w restrukturyzacji kluczowy jest czas i wybór trybu

Wierzyciele mają możliwość przypilnowania  nadzorcy sądowego, czy zarządcy, by zablokował działania dłużnika. To  wymaga od wierzyciela dużej aktywności. Jeżeli nie będzie on przeglądać na bieżąco akt, nie będzie sprawdzać sprawozdań zarządcy, to nie będzie w stanie wpływać na proces restrukturyzacji –  w rozmowie z SCF News/retailnet.pl mówi mec. Anna Grudzień-Kurpiewska, Doradca Restrukturyzacyjny i Radca Prawny.

Kiedy jest odpowiedni moment by wejść na ścieżkę restrukturyzacji?

Optymalny moment jest wtedy, gdy widzimy zagrożenie niewypłacalnością. Jeżeli przewidujemy, że w najbliższym czasie mogą skończyć się środki finansowe albo gdy mamy środki finansowe, ale lockdown szybko je uszczupli, a pomoc ze strony Państwa nie obejmie mojego PKD. To jest ten moment.

R E K L A M A

Kiedy – z Pani doświadczenia – firmy decydują się na restrukturyzację?

Najczęściej zbyt późno, czyli w chwili gdy niewypłacalność już istnieje, a wierzyciele pukają do drzwi. Zazwyczaj dzieje się tak już po postępowaniach sądowych, gdy pojawia się widmo szybkiej egzekucji komorniczej. To jest za późno, bo jeżeli dłużnik utracił płynność finansową, to bardzo trudno jest ją odzyskać. W niektórych przypadkach jest to już niemożliwe.

Z czego wynika ta zwłoka? Czy firmy są nieświadome możliwości jakie daje restrukturyzacje, czy może zbyt wierzą we własne siły?

Tych powodów jest wiele. Jest część podmiotów, która nie wie o możliwości skorzystania z procesu restrukturyzacji. Częściej jednak powodem zwłoki są negatywne konotacje związane z restrukturyzacją. Wiele firm obawia się, że jeżeli ich kontrahenci dowiedzą się o wejściu w restrukturyzację, to stracą możliwości współpracy. Jest obawa o to, jak zareagują partnerzy biznesowi, ale także jaka będzie reakcja pracowników.

W Polsce bardzo powszechna jest metoda zarządzania przedsiębiorstwem z dystansem władzy, gdzie pracownicy i kontrahenci nie są informowani o tym, co się dzieje w firmie. Główną przyczyną niewchodzenia w restrukturyzację jest więc obawa przed tym, jak rynek zareaguje na taką informację.

Przyjmijmy, że jesteśmy już po decyzji o wejściu w restrukturyzację. W tym momencie pojawia się doradca restrukturyzacyjny. Jaka jest jego rola? Czy ogranicza się ona do kwestii formalno-prawnych, czy też wchodzi on w procesy biznesowe?

To zależy od rodzaju postępowania, które wybierze dłużnik. Doradca restrukturyzacyjny może  włączyć się już w sam proces tworzenia wniosku o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego. W przypadku sanacji ten wniosek jest na tyle skomplikowany, że jego udział byłby nawet wskazany.

Już na etapie składania wniosku warto skonsultować się z doradcą restrukturyzacyjnym chociażby dlatego, że pomoże on wybrać postępowanie: czy ma być to postępowanie sądowe, czy pozasądowe, które przewidziała Tarcza 4.0. To po pierwsze. Po drugie: doradca może pomóc dłużnikowi w wyborze ścieżki restrukturyzacji. Jej błędny wybór może zniweczyć szansę na otwarcie postępowania lub doprowadzić do jego umorzenia. Samo wybranie odpowiedniego trybu wymaga dobrej znajomości prawa restrukturyzacyjnego.

Mamy bowiem do wyboru 4 tryby restrukturyzacji.

Dodatkowo mamy jeszcze uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne, które przewiduje wspomniana przeze mnie tarcza 4.0. Ta piąta możliwość istnieje tylko pod warunkiem, że obwieszczenie o otwarciu takiego postępowania ukaże się do 30 czerwca 2021 roku. Być może to się zmieni, ponieważ trwają prace nad wprowadzeniem na stałe  takiej możliwości do prawa restrukturyzacyjnego jako piątej ścieżki.

Stwórzymy sobie hipotetyczne case. Mamy sieć handlową, która ma kilkadziesiąt lokalizacji. Większośc z nich jest w centrach handlowych. Spadek sprzedaży, lawinowo rosnące zobowiązania i widmo utraty płynności finansowej. Zapada decyzja o restrukturyzacji. Która z tych 5 ścieżek byłaby, Pani zdaniem, najlepsza?  

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że sanacja. Z kilku powodów. Po pierwsze dlatego, że w tym postępowaniu ochrona przed wierzycielami zaczyna się już z chwilą złożenia samego wniosku o otwarcie postępowania sanacyjnego. Zanim jeszcze sąd otworzy na dobre postępowanie sanacyjne już mamy ochronę, a więc większą pewność, że nie utracimy płynności finansowej.

Po drugie dlatego, że w ramach sanacji mamy możliwość odstąpienia od umów. Będzie to jednak możliwe za zgodą sędziego komisarza i przy zachowaniu słusznych praw wierzycieli.

Jakie warunki muszą być spełnione aby sąd wydał zgodę na odstąpienie od umów najmu?

Celem restrukturyzacji jest uzdrowienie przedsiębiorstwa. Jeżeli więc przedsiębiorca wykaże, że część sklepów jest nierentownych, a podpisane umowy są długoterminowe i czasami de facto nierozwiązywalne, to jest to dobry sposób, by takie umowy rozwiązać.

Czy wynajmujący mogą temu przeciwdziałać?

Druga stroną, będąc poinformowana o tym, że  został złożony wniosek o odstąpieniu od umowy, może wykazać, że takie odstąpienie będzie miało daleko idące skutki dla biznesu wynajmującego, bo na przykład spowoduje jego upadłość. To jest ten moment, kiedy wynajmujący może wykazać swój  ważny interes, dla którego odstąpienie od umowy nie powinno nastąpić.

Jakie są inne, wynikające z sanacji, korzyści dla najemcy ?

Może on, tak jak w postępowaniu upadłościowym, redukować zatrudnienie.  Można więc skrócić okresy wypowiedzeń, czy redukować zatrudnienie bez niebezpieczeństwa długotrwałych postępowań sądowych.

Kolejną zaletą jest możliwość sprzedaży majątku tak jak w postępowaniu upadłościowym, czyli  bez obciążeń.

Istotą postępowania jest układ z wierzycielami w ramach którego możemy restrukturyzować zobowiązania. Czy są takie zobowiązania, które są wyłączone z restrukturyzacji?

Są to zobowiązania publiczno-prawne oraz w stosunku do pracowników. W przypadku  postępowań restrukturyzacyjnych przewidzianych w prawie restrukturyzacyjnym, nie są objęte układem również wierzytelności zabezpieczone rzeczowo – hipoteką czy zastawem. W przypadku pozostałych można zastosować różne sposoby redukcji.

Na takie redukcje, w ramach układu, muszą jednak zgodzić się wierzyciele.

Tak. Ale tutaj chciałabym zwrócić uwagę, że nie zawsze musi to być redukcja zobowiązań. Czasami jest tak, że biznes dłużnika ma tylko przejściowe kłopoty i wystarczy na przykład karencja, czy rozłożenie zobowiązań na raty. To jest bardzo istotne w przypadku sieci handlowych. Większość z nich dobrze sobie radziła przed pandemią i teraz ma problemy z powodu Covidu.

Spotkałem się z opinią, że jeżeli wierzyciel odpowiednio zaangażuje się w proces restrukturyzacji, to może zdyskontować to na swoja korzyść. Czy zgodzi się Pani z tą opinią?

Zdecydowanie tak. Każdy z wierzycieli jest uczestnikiem postępowania. Oznacza to, że ma dostęp do akt, czyli możliwość przejrzenia dokumentów finansowych, zapoznania się z planem restrukturyzacyjnym. W postępowaniu sanacyjnym ma też dostęp do spisu inwentarza, co pozwala rzeczywiście zweryfikować majątek dłużnika. To jest szczególnie istotne wtedy, gdy mamy z tym dłużnikiem dalej pracować.

Należy pamiętać także o tym, że zarówno nadzorca sądowy jak i zarządca składają co miesiąc sprawozdanie z wykonanych czynności, które obejmuje także informacje na temat tego, czy dłużnik na bieżąco wykonuje swoje zobowiązania finansowe. To oznacza, że na przykład,   można kontrolować, czy dłużnik nie zadłuża się jeszcze bardziej.  A jeżeli ma zaległości w płatnościach, to możemy sprawdzić, czy nie płaci tylko nam, czy też nie płaci w terminie wszystkim innym wierzycielom. Niezwykle ważne jest także to, że wierzyciel ma wgląd we wszystkie działania zarządcy.

Jakie to ma znaczenie?

Nie zawsze jest tak, że powołany przez sąd zarządca ma pełną wiedzę na temat dłużnika. A  często bywa tak, że elementy takiej wiedzy mają wierzyciele. Wierzyciele mają więc możliwość przypilnowania zarządcy, by  zweryfikował działania dłużnika wobec masy sanacyjnej, bo na przykład dłużnik uciekał z majątkiem.

Z perspektywy wynajmującego niezwykle istotne jest to, że mamy pełną transparentność procesu.

Tak, ale proszę pamiętać, że to wymaga od wierzyciela dużej aktywności. Jeżeli nie będzie on przeglądać na bieżąco akt, nie będzie sprawdzać sprawozdań zarządcy, to nie będzie w stanie wpływać na proces restrukturyzacji.

Jak długi jest zazwyczaj czas od podjęcia pierwszych działań do chwili uzdrowienia firmy i zamknięcia procesu?

To zależy od trybu. Uproszczone postępowanie “covidowe” powinno się zamknąć w czasie 4 miesięcy. Postępowania sądowe trwają zazwyczaj do roku. Natomiast sanacja, zgodnie z prawem, powinna zakończyć się w ciągu roku, ale zazwyczaj trwa dużo dłużej. Nawet dwa, trzy lata.

Jak często mamy do czynienia  z sytuacją “operacja się udała, pacjent zmarł”?

Niestety dosyć często. Spowodowane jest to kilkoma czynnikami. Po pierwsze dłużnik zbyt późno składa wniosek o rozpoczęcie restrukturyzacji. Po drugie: czasami nierentowność biznesu nie pozwala na sukces. Po trzecie: mamy błędny wybór trybu postępowania. Niezwykle istotne jest, by już na początku zidentyfikować problem, określić co jest powodem zagrożenia niewypłacalnością i wybrać tryb, który da jak największą szansę nie tylko na zawarcie układu z wierzycielami, ale  i na uzdrowienie biznesu.

Rozmawiał: Radosław Rybiński

Anna Grudzień – Kurpiewska

Radca prawny oraz doradca restrukturyzacyjny z szerokim doświadczeniem procesowym
i korporacyjnym, specjalistka w zakresie prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego, doradca i negocjator w procesach sprzedaży i przekształceń spółek z kapitałem polskim
i międzynarodowym.

Mec. Anna Grudzień – Kurpiewska jest wyznaczana przez sądy w Warszawie i Toruniu do pełnienia roli syndyka oraz nadzorcy sądowego w procesach upadłości i restrukturyzacji. Prowadzona przez nią kancelaria łączy niszową dziedzinę prawa restrukturyzacyjnego z bieżącą obsługą podmiotów gospodarczych.