Głównym problemem, który obecnie najemcy mają z centrami handlowymi – czyli z wynajmującymi – jest kwestia indeksacji czynszów. Po drugie, rozliczanie kosztów wspólnych – uważa Stanisław Bogacki, prezes zarządu Solar.
Jeżeli chodzi o indeksację czynszów – to jest to rzeczywiście bardzo istotny problem, ponieważ wszystkie umowy podpisywane z centrami handlowymi są z reguły wyrażane w euro. Prawie wszystkie te umowy przewidują roczną indeksację czynszów o wskaźnik inflacji. Dotychczas nie stanowiło to problemu, ponieważ wskaźnik inflacji wahał się w granicach 1,5% – 1,7% – a więc podwyżka czynszu była nieznaczna. Natomiast w tym roku, w związku z sytuacją ogólnogospodarczą w całej Unii Europejskiej – indeksacje czynszów sięgnęły aż 10 procent. Ale wartość płaconych czynszów wzrosła więcej – bo obecnie mamy słabą złotówkę i relatywnie mocne euro. To jest bardzo duże, dodatkowe obciążenie dla wszystkich najemców.
– To bardzo niesprawiedliwe, by szukać dodatkowego zysku bez uwzględnienia interesu najemcy. Kolejnym problemem są koszty wspólne. Tutaj może przypomnę, że kilka dni temu miało miejsce ważne orzeczenie sądu – czyli wyrok Sądu Najwyższego dotyczący proporcjonalnego i sprawiedliwego rozliczania kosztów wspólnych – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Stanisław Bogacki, prezes zarządu Solar.
– Niektóre centra handlowe wychodziły z założenia, że tzw. ancors – czyli specjalni najemcy – zapłacą niższe stawki za powierzchnie wspólne niż pozostali najemcy. Oznacza to przerzucanie na innych najemców zwiększonych opłat za wykorzystanie powierzchni wspólnych. Wyrok Sądu Najwyższego jest bardzo obiecujący – ponieważ mówi, że tak być nie może, że to czyn nieuczciwej konkurencji. Te koszty muszą być równoważne dla wszystkich najemców, a obniżki musi pokryć wynajmujący. Ale głównym problemem jest to, że centra handlowe nie przedstawiają dokładnych rozliczeń kosztów wspólnych, za które płacimy. I to jest rzeczywiście zjawisko powszechne – nie można się doprosić praktycznie nigdzie, żeby takie rozliczenia przedstawiono. Wiadomo, że pewne centra handlowe działają lepiej, pewne działają gorzej – natomiast te, które osłabiły swoją pozycję na rynku, absolutnie się nie chcą do tego przyznać. Mówiąc szczerze, nie wychodzą naprzeciw najemcom, nie dotrzymują obietnic, zobowiązań podjętych na początku współpracy – wskazuje Bogacki.