Newsletter SCF News
Dołącz do 7000 odbiorców!

[WYWIAD] Krzysztof Olesiak, Sweet Gallery: 2021 to najważniejszy rok w rozwoju naszej firmy. Idziemy na rekord

W tym roku otworzyliśmy już 150 nowych punktów. To nasz rekord całoroczny. W związku z tym tak naprawdę wszystko, co nam się uda jeszcze otworzyć w tym roku, to będzie już powyżej założeń i planów. Mogę żartobliwie powiedzieć, że teraz idziemy już na rekord – mówi w rozmowie z Retailnet Krzysztof Olesiak, prezes Sweet Gallery Sp. z o.o Sp. k.

Sweet Gallery jest partnerem gastronomicznym i wystawcą Shopping Center Forum.

Jak wyglądały ostatnie miesiące w Grupie Sweet Gallery? Lockdowny chyba nie dotknęły Państwa tak mocno, jak inne koncepty gastronomiczne, gdyż działacie na nieco innych zasadach

R E K L A M A

Rzeczywiście. Dla nas, franczyzodawcy, miniony rok także był ogromnym wyzwaniem – lockdown spowodował, że nasz biznes na chwilę przystanął, ludzie bali się wchodzić w zobowiązania finansowe, nie byliśmy pewni jakie jeszcze obostrzenia będą wprowadzone. Po pierwszym wstrząsie sytuacja jednak zaczęła się zmieniać na naszą korzyść – potwierdziło się, że nas koncept „street food” oparty na przyczepach gastronomicznych i sprzedaży z okienka w formie „take away” cieszy się dużym zainteresowaniem klientów. Dzięki temu uniknęliśmy dużych perturbacji związanych z pandemią i lockdownami.

Niemniej jednak cieszymy się, że rynek się odblokował. To dobry znak dla nas i naszych partnerów biznesowych. Dzielimy bowiem nasz biznes na dwie kategorie: B2B i B2C.

Czy to oznacza, że pandemia w ogóle nie miała wpływu na Wasz biznes?

Pandemia miała wpływ na cały rynek, więc i nas nie ominęła. Skutkiem był oczywiście spadek trafficu w bardzo wielu lokalizacjach, które mamy pod galeriami handlowymi czy retail parkami. Uratowało nas to, że od zawsze oferujemy sprzedaż na wynos i nie mamy stolików. Mogliśmy więc w niezmiennej formie w każdym okresie pandemii sprzedawać tak samo, jak zawsze.

Które lokalizacje miały najbardziej pod górkę?

W trudnej sytuacji znalazły się outlety i nasze placówki usytuowane w ich sąsiedztwie, gdyż z racji swojej specyfiki outlety często nie posiadają konceptów gastronomicznych i operatorów spożywczych w gronie swoich najemców. W związku z tym, outlety nie przyciągały klientów do obiektów chociażby tylko na zakupy spożywcze. To oczywiście powodowało, że w tego typu lokalizacjach liczba klientów była znikoma. Poza tym były też takie przypadki, że centra handlowe zamykano, mimo tego, że mogły być czynne.

Jak w takich przypadkach działaliście? Zamykaliście swoje lokalizacje?

Tak, mieliśmy wstrzymaną sprzedaż, natomiast to było około 10 proc. wszystkich naszych lokalizacji. 90 proc. punktów funkcjonowało bez zmian.

Sweet Gallery to kilka formatów gastronomicznych. Które z nich szczególnie dobrze sprawdziły się w pandemii?

Lody czyli koncepty Lodolandia i SiGelato funkcjonują w okresie kwiecień-wrzesień. W tym roku kwiecień był rozkręcający się. Nie tak dobry, jak powinien być. To wynikało między innymi z tego, że galerie po czwartym lockdownie otwarto dopiero z początkiem maja. Wtedy wszystko ruszyło z impetem i nasze lodziarnie radzą sobie bardzo dobrze. Jeśli chodzi o koncept kebabowy czyli Bafra Kebab, to tutaj nie było żadnego przestoju. Działaliśmy w 100 proc. i pełną parą tym bardziej, że wiele restauracji było pozamykanych i przybyło nam w związku z tym wielu nowych klientów. Bafra Kebab okazała się czarnym koniem w pandemii.

Myśli Pan, że ten wznoszący Was trend się utrzyma?

Z uwagą obserwowaliśmy sytuację i zastanawialiśmy się, co będzie się działo po otworzeniu restauracji i ogródków gastronomicznych. Pojawiały się obawy, czy to szybkie tempo wzrostu np. marki Bafra Kebab w jakiś sposób wyhamuje. Ale na szczęście, trend się utrzymał. Większość klientów, którzy nas poznali, bo nie mieli zbyt wielu alternatyw gastronomicznych w czasie pandemii, po prostu z nami zostało, co bardzo nas cieszy bo świadczy to o sile naszej marki. Teraz też pogoda i sezon letni nam sprzyja. Dodatkowo moda na jedzenie pod chmurką się umacnia.

Jaki jest aktualny stan sieci? Ile punktów, w poszczególnych kategoriach teraz działa?

Na chwilę obecną działa około 600 punktów Lodolandii, około 50 punktów Si Gelato i około 70 punktów Bafra Kebab. Widząc jakim zainteresowaniem cieszy się koncept Bafra Kebab, szacujemy, że do końca roku będziemy mieli 120 punktów Bafra Kebab.

Pół roku temu Pana wspólnik mówił w rozmowie z nami, że dla Sweet Gallery rok 2021 ma być rokiem największego w historii firmy rozwoju. Czy tak się dzieje?

Tak, jest to najważniejszy rok w rozwoju naszej firmy. W tym roku otworzyliśmy już 150 nowych punktów. To nasz rekord całoroczny. W związku z tym tak naprawdę wszystko, co nam się uda jeszcze otworzyć w tym roku, to będzie już powyżej założeń i planów. Mogę żartobliwie powiedzieć, że teraz idziemy już na rekord

Pojawiły się też dwa nowe formaty – mini piekarnie i lokale serwujące panierowane kurczaki

Te koncepty są już w fazie testowej. Szacujemy, że na początku przyszłego roku, maksymalnie w połowie przyszłego roku, powinny już trafić do naszej oferty franczyzowej. Aktualnie chcemy je doszlifować tak, by franczyzobiorcy otrzymując od nas ten small business w postaci piekarni czy kurczaków mieli biznes, który jest już przetestowany i sprawdzony przez nas. Pilotażowe punkty już działają i teraz je sprawdzamy, dopasowujemy menu, układamy całą logistykę, przygotowujemy szkolenia, tak by w przyszłym roku ruszyły.

Jak wygląda Państwa współpraca z centrami handlowymi? Czy pandemia wpłynęła na strategię doboru lokalizacji?

Na pewno dużo zyskały retail parki. Widzimy, że jest tam duże zainteresowanie lokalnej społeczności i my też fokusujemy się na tych obiektach. Nasze punkty także coraz częściej pojawiają się w mniejszych miejscowościach. Duże ośrodki i wszystkie większe aglomeracje mamy już mocno zagospodarowane. Natomiast na chwilę obecną jesteśmy nastawieni na współpracę z mniejszymi obiektami i jak na razie ta współpraca układa się pomyślnie zarówno jeśli mowa o konceptach lodowych jak i kebabowym. Wchodząc do mniejszych miejscowości od początku stajemy się bardzo atrakcyjnym punktem na mapie. W wielu miejscach zaspokajamy poniekąd potrzeby kulturalne, gastronomiczne i społeczne. W retail parkach zazwyczaj nie ma innej oferty foodowej, w związku z tym zarządcy tych obiektów wręcz sami się do nas zgłaszają z prośbą, żebyśmy z nimi jak najszybciej weszli we współpracę. To jest układ win-win dla dwóch stron.

Domyślam się, że ta chęć współpracy z obiektami handlowymi jest powodem corocznej obecności Sweet Gallery na targach Shopping Center Forum. Jakich partnerów będziecie poszukiwać w tym roku?

Będziemy się skupiać na wszystkich atrakcyjnych formatach, zarówno tych dużych, jak i małych. Dynamiczny rozwój retail parków pozwala sądzić, że większość rozmów będziemy prowadzić z tego typu partnerami. Sporo czasu na SCF poświęcimy także na tzw. spotkania podtrzymujące relacje. Jak dotychczas, nasi komercjalizatorzy będą obecni na Shopping Center Forum, przy naszych punktach. Zapraszamy zarządców i właścicieli CH, retail parków, żeby nas odwiedzili i zobaczyli na żywo nasze koncepty. Będą mogli oczywiście skosztować naszych produktów, zarówno lodów, kołaczy jak i wytrawnych kebabów. Z doświadczenia wiemy, że ułatwia to podjęcie decyzji o współpracy.

Państwa ekspansja jest w dużej mierze oparta na rozwoju w oparciu o systemy franczyzowe. Proszę powiedzieć, jakie są warunki przystąpienia do Waszej sieci?

Startujemy właśnie z nowym projektem pozyskania franczyzobiorcy. Polega on na tym, że prezentujemy gotowe punkty gastronomiczne w konkretnej lokalizacji z komunikacją dla potencjalnych franczyzobiorców, że dla tego konkretnego miejsca poszukujemy franczyzobiorcy. Informacja na punkcie jest jasna, że tutaj, w tym obiekcie w najbliższym czasie otworzy się nasz punkt i jeśli chciałbyś zostać właścicielem, operatorem, franczyzobiorcą tego punktu, skontaktuj się z nami.

Czyli odwracacie kolejność? Bo wcześniej było tak, że najpierw szukaliście franczyzobiorcy, a następnie powstawał punkt.

Działamy dwutorowo. Dotychczasowa forma poszukiwania lokalizacji dla franczyzobiorców również istnieje. Wcześniej franczyzobiorca zgłaszał się do nas mówiąc, że jest przykładowo z Grójca i wówczas szukaliśmy dla niego lokalizacji. I tak jest dotychczas. Nie zaprzestaliśmy tej formy poszukiwania lokalizacji. Teraz mocno stawiamy na współpracę z retail parkami. Wychodzimy do zarządców tego typu obiektów z konkretną propozycją wzięcia np. pięciu lokalizacji, w których stawiamy pięć punktów i dajemy sobie ok. dwóch miesięcy na znalezienie franczyzobiorcy.

I jak to się sprawdza?

Bardzo dobrze. Zazwyczaj potencjalni franczyzobiorcy szukają biznesu blisko domu. Dzięki temu rozwiązaniu nawiązanie współpracy pomiędzy franczyzobiorcą a nami jest wielokrotnie przyspieszone.

Ilu już partnerów udało się pozyskać w taki sposób?

To jest bardzo świeży projekt, gdyż działa zaledwie od dwóch miesięcy, ale udało się już pozyskać dziesięciu partnerów.

Jak wygląda procedura przejęcia takiego lokalu? Jak długo trwa i z jakimi formalnościami się wiąże?

Zgłasza się do nas osoba, która jest zainteresowana, zapraszamy ją do naszej siedziby i podczas 2-3 godzinnego spotkania dostaje kompletną pigułę wiedzy o naszym biznesie i o tym jak go prowadzić. Dostaje od nas nasze know-how. Następnie przygotowujemy wstępną umowę i dajemy czas na przemyślenie oferty. Kolejno rusza cały proces współpracy. Pomagamy w pozyskaniu finansowania, przekazujemy lokalizację i szkolimy od A do Z zarówno w teorii, jak i praktyce. Szkolenie trwa od 2 do 5 dni.

Możliwości prowadzenia lokalu franczyzowego na polskim rynku jest bardzo dużo. Jeśli miałby Pan wymienić jeden powód, dla którego warto podjąć taką współpracę właśnie z Wami, to co by to było?

Myślę, że to, że franczyzobiorca nie musi kupować przyczepy. Dostaje ją od nas i ma możliwość przetestowania i wejścia w biznes. Jeżeli biznes nie spełni oczekiwań, franczyzobiorca może bezkosztowo zrezygnować. To jest świetne rozwiązanie dla osób, które chciałyby spróbować biznesu, ale zastanawiają się, czy sobie poradzą, czy ten biznes jest rzeczywiście tak interesujący, jak jest opisywany i w końcu czy poczują „ducha” przedsiębiorcy.

Skoro taką opcję dajecie, to zakładam, że nie macie zbyt wielu rezygnacji.

Nie mamy. Biznes jest na tyle dobrze skonstruowany, że nie mamy obaw. Ponadto mamy cały sztab ludzi, opiekunów, którzy pomagają franczyzobiorcy na starcie biznesu i później w całym okresie prowadzenia punktu. Trzeba przestrzegać ustalonych przed franczyzodawcę zasad i reguł. Oczywiście wymaga to z naszej strony intensywnego nadzoru franczyzobiorcy, żeby nie popełniał błędów i wtedy ryzyko niepowodzenia jest znikome.

Grupa Sweet Gallery zapowiadała jakiś czas temu ekspansję zagraniczną. Czy to aktualne?

Tak, udało się zadebiutować na rynku rumuńskim. Na chwilę obecną mamy tam 15 punktów, zarówno własnych jak i franczyzowych. Nie zwalniamy tempa, otwieramy nowe punkty i mamy wielu chętnych, szczególnie na kołacze. Kołacze w Rumuni traktowane są jako przysmak narodowy, bardzo dobrze znany i lubiany. W związku z tym koncept lodow-kołaczowy na rynku rumuńskim świetnie się sprawdza.

Rozmawiała: Katarzyna Łabuz